Były to najpiękniejsze słowa, jakie Frei usłyszała w całym swoim życiu. Poczuła łzę spływającą po jej sierści. Jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa, przerażona i zaskoczona jednocześnie. Szybko jednak wzięła się w garść. Zmrugała, by powstrzymać zbliżający się płacz, po czym otworzyła pysk, by coś powiedzieć. Zajęło jej to dłuższą chwilę.
Przed oczami pojawiły jej się wszystkie wspomnienia, jakie wiązała właśnie z Rafem. Dzień, kiedy się poznali. Ich pierwsze wspólne rozmowy i zabawy. Wiele razy wspólnie otarli się o śmierć, lecz jakimś cudem wyszli z tego cało... Problemy, które stwarzała tylko ona... Coś ścisnęło ją w środku. Nie była dobrą suczką, nie dało się ukryć, że do ideału brakowało jej wiele. Wiele razy była naprawdę nie do wytrzymania, a mimo to on zawsze jej wybaczał. Zdała sobie sprawę, że całe swoje dotychczasowe życie z nim spędziła. I była pewna, że chce, by dalej tak było. Przy nim była zupełnie inna.
Borderka podniosła wzrok, napotykając po drodze oczy Rafa. Były przepełnione niepewnością i czymś w rodzaju strachu, ale również miłością.
Czuła, że właśnie z Rafaello jej życie będzie takie, o jakim marzyłaby każda suczka. Nie wydawało jej się, że specjalnie na to zasługiwała. Tyle szczęścia trafiło się właśnie jej? Nie mogła w to uwierzyć. Nawet nigdy o tym nie marzyła. Frei po prostu nie wiedziała, że życie może być tak... wspaniałe. Pierwszy raz pomyślała o tym w ten sposób. Budząc się wtulona w sierść tego właśnie bordera, zupełnie inaczej spoglądałaby na świat.
- Tak... - usłyszała cichy pisk, do tego swój własny. Postanowiła się ogarnąć i odezwała się ponownie, tym razem głośniej. Jej głos zabrzmiał zdecydowanie. - Tak, zostanę. - uśmiechnęła się przez łzy, które ponownie wypełniły jej oczy. Były to jednak łzy szczęścia. - Kocham cię, Raf. Kocham cię całym sercem. - Zawsze chciała powiedzieć mu to w tak piękny sposób, jak on to potrafił. Jednak z tych wszystkich emocji zabrakło jej słów. Przez chwilą nie mogła się odezwać. - Jesteś powodem, dla którego wstaję codziennie rano. Dzięki tobie czuję, że żyję. - przełknęła ślinę. Tego rodzaju wyznania zawsze wydawały jej się przesłodzone, ale nie tym razem. Nie, dopóki sama tego nie powiedziała. Jej słowa były w pełni szczere.
Raf? ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz