-Jeśli chodzi o to co robię w sforze to jestem czatującym- powiedziałem- A ty?- spytałem
-Ja jestem naganiającą- odpowiedziała, przytaknąłem. Siedzieliśmy w ciszy, w głowie próbowałem wymyślić jakiś temat do rozmowy, ale w głowie miałem tylko pustkę. Wbiłem wzrok w horyzont, dzień dzisiejszy był naprawdę gorący. Najgorsze było to że woda morska była słona i nie dało się z niej napić, a wokół nas było tylko morze.
-Miałeś kiedyś kogoś?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Coffe
-Nie, nie miałem- odpowiedziałem, suczka przytaknęła. Rozmowa znów wygasła i siedzieliśmy w milczeniu. Nie mogłem wytrzymać z gorąca, wstałem i cofnąłem się kilka kroków. Zacząłem biec, na krawędzi wysepki wybiłem się, z wielkim pluskiem wylądowałem w morskiej wodzie. Temperatura morza była idealna, nie za zimna i nie za ciepła, ale idealna aby się ochłodzić. Popływałem chwilę a potem wróciłem znowu na ląd. Otrzepałem wodę z futra przy tym ochlapując moją towarzyszkę. Ta zachichotała. Położyłem się na ziemi.
Coffe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz