Ich nosy zetknęły się ze sobą. Suczka zamknęła oczy, rozkoszując się jego obecnością. Gdzieś w głębi duszy zawsze o tym marzyła, nawet wtedy, gdy oboje byli jeszcze mali. Tylko że wówczas nie zdawała sobie z tego sprawy.
Ta noc była wyjątkowa. Spędzili ją wspólnie - i to już nie tylko jako bliscy przyjaciele. Byli parą, parą Beta.
***
Obudziła się późnym rankiem, wtulona w sierść bordera. Czuła jego spokojny, miarowy oddech oraz każde uderzenie serca. Nie ruszyła się z miejsca, tylko przytuliła się do niego mocniej i westchnęła z zadowoleniem. Zamknęła oczy jeszcze raz i odpłynęła w świat marzeń.
Śniło jej się, że biegli przez otwartą łąkę. Była tak szeroka, że rozciągała się przed nimi jeszcze przez dziesiątki kilometrów. Nie miała pojęcia, jak się tu znaleźli, ale... nie obchodziło ją to zupełnie, była szczęśliwa. Śmiali się, przepychali siebie nawzajem, o mało co nie lądując na ziemi.
Chciała, by tak wyglądał każdy jej dzień. Bez zmartwień, strachu i smutku. I czuła, że dzięki Rafowi takie będzie jej życie. Wiedziała, że zgoda na partnerstwo była najlepszą decyzją, jaką mogła podjąć.
***
- Frei. - Do jej uszy dobiegł głos Rafa. Brzmiał jakby przez mgłę, którą w rzeczywistości był jej sen.
- Mmm.
- Frei. - roześmiał się pies. Borderka podniosła głowę do góry, przed oczami pojawił się jej ukochany. Pocałowała go i uśmiechnęła się szeroko.
- Chyba strasznie długo spałam. - stwierdziła.
- To fakt. - przyznał Rafaello.
- Która godzina? - spytała, przeciągając sie i mrucząc z zadowoleniem.
- Nie wiem. - odparł. - Zrobiłem śniadanie.
Frei spojrzała w stronę, w którą wskazał. Znajdował się tam stos królików, różnych roślin i młoda sarna. Była zdziwiona i trochę zawstydzona tym, ile on dla niej robi. Chyba ona na to nie zasługiwała. Podziękowała, po czym oboje zabrali się do jedzenia.
Gdy skończyli, wyszli przed swoją dotychczasową jaskinię. Musieli pomyśleć o wyborze wspólnego mieszkania, ale na razie żadne z nich o tym nie myślało. Frei oparła głowę na 'ramieniu' Rafa, a on pochylił swoją tak, żeby dotknęła jej.
- Raf? - zagadnęła suczka.
- Tak? - odezwał się border, a po jego głosie wyczuła, że się uśmiecha. Odsunęła się tak, by spojrzeć mu w oczy.
- Zróbmy coś szalonego. - wyszczerzyła się.
- Co masz na myśli? - przekręcił głowę, robiąc to samo.
- Nie wiem. - zastanowiła się. - Chodźmy gdzieś. Może w góry. Albo nie. Tam już byliśmy. Chodźmy gdzieś, gdzie jeszcze nie byliśmy. - zapronowała, merdając ogonem.
Raf? ;*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz