Jej propozycja bardzo go zdziwiła. Przez chwilę bił się z myślami, nie wiedział, czy to dobry pomysł. Jakaś jego część chciała jednak zostać.
I ta część wygrała.
- Skoro mnie zapraszasz... - przekrzywił głowę w jedną stronę. Lastrada posłała mu lekki uśmiech, na co on odpowiedział tym samym. Przez chwilę serce wilczaka zabiło mocniej. Opanuj się, skarcił się w duchu.
Wypił łyk wina z kieliszka. Smakowało dosyć dziwnie, ale musiał przyznać borderce rację - było dobre. Złapał się na tym, że od pół minuty nie odrywał od niej wzroku. O pół minuty za długo. Natychmiast odwrócił wzrok.
Po jakimś czasie zaczęli rozmawiać, z każdą chwilą czuli się coraz swobodniej w swoim towarzystwie. Marvel czuł, że dawno nie bawił się tak dobrze. Włączyli muzykę z płyty znalezionej w Pyskowicach. O dziwo wciąż działała, do tego mogła nadać klimat temu spotkaniu.
Siedzieli w jednym z pomieszczeń w jaskini, gdzie ułożyli parę kocy. Doszli do tematu różnych przypałowych sytuacji ze swojego życia, między innymi w Sforze.
- Jak mogłeś to zrobić? - wydusiła Lassie, nie mogąc powstrzymać śmiechu, gdy pies opowiedział jej historię o tym, jak zgubił się na terenach SPG i musiał siedzieć z Cayle w jakimś lesie, zanim ktoś ich odnalazł. Może i nie było to aż tak zabawne, ale zarówno Lastrada, jak i Marvel, wypili tego wieczoru tyle wina, że to musiało tak się skończyć.
Na chwilę przestali się śmiać. Spojrzeli sobie w oczy i tym razem żadne z nich nie uciekało wzrokiem gdzieś indziej. Marvelowi aż zakręciło się w głowie. Miał obok siebie najwspanialszą suczkę, jaką tylko mógł poznać... Nigdy nie czuł się tak dobrze w czyimś towarzystwie. To Lastrada go otworzyła. Minęło parę wyjątkowych sekund, które zdawały się trwać kilka godzin. Ich pyski nieśmiało zetknęły się ze sobą. Ale to był dopiero początek.
Lassie? B) Mam nadzieję, że Cię nie rozczarowałam. :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz