W sumie, cóż mam do stracenia?
- Niestety, muszę powiedzieć, że... tak. I na razie to ty masz mnie na głowie. - zachichotałam.
Pokręcił głową, marszcząc nos. I dobrze mu tak!
- A... A co chcesz... e... robić? - wymamrotał.
- A co mogę?
- Hm. Czy chciałabyś być... Lekarką? - rzucił pomysłem, a mnie zadudniło w głowie.
- Cóż. Dobrze... - przypomniałam sobie, gdy opatrzyłam sobie rany. Rany Boskie, nie umiem! Ale nie Marvel temu winien.
- A gdzie jest ta... Sfora Psiego Głosu?
Parsknął, z trudem opanowując śmiech.
- Jesteśmy na jej terenach.
Marvel? Zapomniałam, jak się opka pisze :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz