Jak się obudziłam miałam dwa wielkie pytania.Pierwsze-czemu Deli śpi zaraz obok mnie? A drugie-gdzie ja jestem?Chwilę potem wszystko sobie przypomniałam.Ale czemu nie wróciłam do domu? Miałam totalny mętlik w głowie.Obudziłam Delgada.
- Deli,wstawaj !
- Już wstaję,nie denerwuj się tak.
- Nie powinniśmy wracać do sfory?
- To dobry pomysł.
- Wracajmy bo będą się o nas martwić.
Powiedziałam przegarniając liście żebym mogła przejść.Poczekałam chwilę na Delgada po czym pobiegliśmy do sfory. Właśnie miałam wracać do domu gdy Delgado powiedział
- Przyjdź do mnie za trzy dni to ci coś dam i spytam.
- A nie możesz dać i powiedzieć mi tego teraz?
- Nie bo jeszcze tego nie przygotowałem.
- Dobrze.Pa!
- Pa!
Wróciłam do domu i dalej myślałam co Delgado szykuje.Poszłam do Reny żeby z nią porozmawiać.Rozmawiałyśmy bardzo długo aż w końcu naszą rozmowę przewało pukanie do drzwi.
- (R)Kto tam?
- (D) Hipopotam,Rena otwórz drzwi.
- (R)Już otwieram
- (D) Więc tu jesteś Luna!
- (L) Noo.Siedzę u już z 3-4 godziny geniuszu.
- (D) Warto wiedzieć.Jak wrócisz przyjdziesz do mnie?
- (L) Dobra.
-(D) To już wam nie przeszkadzam.Do zobaczenia!
- (L) Na razie!
Powiedziałam a on wyszedł.Potem kontynuowałam rozmowę z Reną.
(Deliś ?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz