Było południe. Postanowiłem pójść na spacer do Avendeer. Gdy dotarłem na miejsce była 13:30. Po krótkiej przerwie poszedłem na granicę SPG i zobaczyłem coś co mnie bardzo zaciekawiło. Myślałem że to normalna watacha ale się mocno myliłem. Była to watacha przy której mieszkałem jak byłem młody i mieszkałem z siostrą. Atakowali nas wiele razy i teraz znowu oni. Niepotrzebnie tak sterczałem i myślałem. Zobaczyli mnie i rzucili się na mnie biegnąc tak szybko że gdyby nie byli dalej już by mnie nie było. Zerwałem się z głazu na którym siedziałem i popędziłem szukając domu Horizona. Po dwudziestu minutach wreszcie znalazłem jego dom. Zapukałem i otworzył powiedziałem
Wilki z watachy która była obok naszej mnie gonią. Jesteś samcem Alfa proszę pomóż
- Co cię goni?
- Wilki z watachy która jest mi wroga
- Ok nie chcę żeby kolejna watacha była nam wroga
- Dzięki.
Nagle przed drzwiami Horizona usłyszałem wycie i drapanie. Otworzyliśmy drzwi i szybko się wymkneliśmy. Pobiegłem po Renę,Lunę,Lirette i Czakiego żeby pomogli po czym ruszyliśmy pod dom Horizona o dziwo już ich tam nie było. Wrócili do watachy i wszystko dobrze się skończyło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz