***
Był kolejny wspaniały dzień. Spaliśmy w mojej jaskini. Freiheit obudziła się wcześniej niż ja, a zazwyczaj jest odwrotnie.- Frei?- zacząłęm wstając.- Co robisz?
- Co chciałbyś dzisiaj robić?- zapytała z szerokim uśmiechem.
- Do miasta iść?- mruknąłem.
- Raaf...- szturchnęła mnie.
- Może ja nas zaprowadzę, co o tym myślisz?- zaproponowałem.
- Niech będzie.- uśmiechnęła się.
- Daj mi 15 minut.- puściłem jej oczko.
- Jasne... 10!- oznajmiła.
Kiedy przygotowaliśmy się do drogi zacząłem prowadzić. Droga była wąska, więc musieliśmy iść gęsiego. Dopiero po godzinie doszliśmy na miejsce. Byłem szczęśliwy, że moja tajemnica dotyczy też Frei.
- Frei... przychodzę tu zawsze kiedy chcę pobyć sam. Członkowie sfory o nim nie wiedzą.- uśmiechnąłem się.
- Jest pięknie.- zachwycała się.
Pchnąłem ją tak aby wpadła do wody. Po chwili ja też się w niej znalazłem i chlapaliśmy się jak szczeniaki.
(Freiuś <33 )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz