środa, 24 sierpnia 2016

Od Horizona C.D. historii Nuti

- Role się odwróciły, co? - ledwo dałem radę się zaśmiać.
- Trochę - podzieliła mój entuzjazm.
- Umieram, Nuti. - spojrzałem z powagą w jej oczy.
- Ale jak to? - spoważniała. - Żartujesz. - prychnęła.
- Nuti, to jest bardzo ciężkie zapalenie płuc. Nie wiadomo czy wyjdę z tego tak szybko.
- Trudno. Będę tutaj czekać.
- Jesteś kochana. - przyznałem.
- Wiem o tym! - zaśmiała się.- zwłaszcza, że jakiś czas temu ktoś siedział tutaj ze mną.
Nagle jeszcze bardziej zaczęło mnie drapać w gardle. Zacząłem dusić się kaszlem i w ostatniej chwili zdążyłem wcisnąć czerwony przycisk koło łóżka, aby wezwać lekarzy.
 - Horizon?! - krzyknęła z przerażeniem wadera. Nie wiedziała co robić, a ja czułem, że zaraz wypluję płuca. Ból rozdzierał całą moją klatkę.
W chwilę później przybiegła Kelpie i podała mi inhalator z tlenem. Zaciągnąłem się gazem, gdy tylko maska dotarła na mój pysk. Zacząłem szybko dyszeć i próbowałem to uspokoić wciąż czując się okropnie.

Pół godziny później usłyszałem rozmowę za drzwi jaką prowadził mój ojciec i moja ukochana.
- To już jego trzecie zapalenie płuc wciągu roku. - wyznał.
- Ale jak, to? **** ***** ******* ******? - zadała pytanie, którego nie usłyszałem dokładnie. Chyba ściszyła głos. Myślę, że było to coś w stylu 'I nic nie da się zrobić? '
- Niestety. - westchnął Alex. - Jest w grupie ryzyka, odkąd był ofiarą wilków i stracił nerki. Efekt uboczny tortur. - ciężko przechodziło mu to przez pysk.
Uśmiechnąłem się słysząc jego słowa.
- I co będzie dalej?
- Nie wątpię, że może dostać ponownego zapalenia płuc za jakiś czas. Z czasem będą one coraz bardziej niebezpieczne, Wystarczyło tylko to, że się przeziębił i nadwyrężył narząd oddechowy. Być może gdzieś na deszczu, albo kąpiąc się w zimny dzień. Może to jeszcze leczyć zanim jeszcze nie jest za późno. Wystarczy brać antybiotyki i myślę, że udałoby się,  ale jemu nic nie wytłumaczysz. Jest uparty i wie, że naraża życie i tak robiąc to, co robi. Nuti.. Jesteś jedyną nadzieją. Spróbuj przemówić mu do rozsądku.
Uśmiechnąłem się jeszcze bardziej, zamykając powoli oczy. Taki jestem.. Co zrobić.

- Słyszałam o Twoich poczynaniach, młody psie. - po minie Nuti wnioskowałem, że jest na coś zła. Spojrzałem na nią tylko pytająco i uniosłem brew znad tlenowej maski.

Nutiś? Dramat :')

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz