poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Od Nuti C.D. historii Horizona

- Poszłabym z tobą ale...
- Ale? - spytał ze smutną miną.
- Muszę iść na obchód. Wiesz... Granicę sprawdzić.
- Idealnie! Więc pójdę z tobą. - od razu na jego pyszczu powstał szeroki uśmiech.
- Spoko.- parsknęłam śmiechem.
Po chwili byliśmy już w drodze. Horizon wyczuwał się w moją pracę bardziej, niż ja. Rozbawiło mnie, jak rozglądał się na wszystkie strony, a potem wyskakiwał na różne kamienie i rozglądał się ponownie.
- Niezły byłby z ciebie strażnik.
- Myślisz?
- ja to wiem .- puściłam mu oczko.
Już byliśmy przy granicy. Nic podejrzanego nie widzieliśmy, więc szliśmy dalej.
- Horizon, czujesz to? - spytałam zniesmaczona. Pachniało jak padlina, jednak nieznanego mi zwierzęcia.
- Jest tu coś oprócz jeleni, lisów, ptaków czy innych leśnych stworzeń? - zwróciłam się do psa, a ten się zamyślił.
- Nie wiem. Można to sprawdzić.
Poszliśmy tam. Jednak nic nie widzieliśmy... Była tylko kałuża zaschniętej krwi.

XxX

Po pracy, poszliśmy na plażę. Rzadko tam chodziłam.

Horizon? V:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz