sobota, 20 sierpnia 2016

Od Nuti C.D. historii Horizona

- Wiedziałem.- szepnął zadowolony.
- Jasne, chciałbyś.- Walnęłam go lekko w ramię, a ten padł jakbym mu co najmniej 2 łapy i kilka żeber złamała. Wyciągnął język i położył się nieruchomo. Zaczęłam się śmiać, widząc jak "niepostrzeżenie" otwiera jedno z oczu.
Podeszłam i położyłam się na nim.
- Bardzo wiarygodnie, jednak gdyby nie to oko, nigdy bym się nie domyśliła.
Ten westchnął z rezygnacją.
- Następnym razem mi się uda.
- Już to widzę.- szepnęłam z uśmiechem i pocałowałam go delikatnie.
- uuu. Oby tak więcej.- Poruszył w znaczny sposób brwiami. Położyłam głowę tuż obok niego.
- Co ty na to, abyśmy nie spali? Zróbmy coś fajnego..- Przybliżył się do mnie, jednak ja uciekłam, czołgając się w drugą stronę. I tak się bawiliśmy jakieś 5 minut, jednak w końcu udało mu się mnie dogonić. Chciał mnie znów pocałować, jednak mu przerwałam.
- Skakałeś kiedyś z wodospadu? Znam jeden...Ale jest poza terenami sfory.
- Watahy nie ma- możemy iść gdzie chcesz.
- To w drogę.- Polizałam go w nos i wstałam, radośnie machając ogonem. Pies powtórzył mój ruch i już szliśmy obok siebie. W czasie gdy on patrzył przed siebie,ja byłam wpatrzona w niego jak w obrazek.
- Coś..się stało?- Uśmiechnął się, widząc mój wyraz pyska.
- em...nie...znaczy..- zarumieniłam się- zaraz dojdziemy- wymyśliłam po dłuższej chwili.
Rozmowa umiliła nam drogę, a czas zleciał szybko.
- To tam.- Wskazałam łapą wielkie urwisko.

Weszliśmy na sam szczyt, co było dosyć męczące. Na początku, wodospad wydawał się mały.
Jego ogrom ukazał się nam dopiero na górze.
- Wow.- Powiedział Horizon, patrząc w dół, gdzie było wielkie jezioro, połączone z morzem.
- No więc? - Spytałam, cofając się. Zaczęłam szybko biec. W tedy pies krzyczał "ja nie jestem jeszcze gotowy!". Jednak skoczył razem ze mną, w ostatniej chwili.
Lecieliśmy w dół. Czułam się jak ptak...spadający w dół i nie mogący machać skrzydłami. Cóż, każdy ma swoje poglądy na świat...
W końcu po długim (w sensie krótkim) locie, spadliśmy do wody, która rozstąpiła się pod nami.

XxX

Znów staliśmy na szczycie, leżąc na krawędzi i przytulając się.
- Horizon..?- Szepnęłam, zamykając oczy.
- Hm?- mruknął, odwracając głowę lekko w moją stronę.
- Mogę ci coś powiedzieć?
- Zawsze i wszędzie.
- Kocham cię, wiesz? Tak...nie tylko kocham. Ale..bardzo...bardzo.- W myślach zaczęłam się śmiać z mojej wypowiedzi.

Horizon? Od tych słodkości to te ząbki długo nie pożyją xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz