poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Od Nuti C.D. historii Horizona

- Jesteś słodki - położyłam mu łapę na głowie i robiłam nią kółka. Horizon x zadowoleniem mruczał jak kotek.
- Wiesz... Chodźmy już. Zaraz będzie ranek i... Pójdziemy coś zjeść. - Wzruszył ramionami, jednak uśmiech nie schodził mu z pyska.
- Okej. - po krótkiej chwili, zaczęliśmy wracać. Trwało by to krócej, gdybyśmy się nie zgubili... Ale przynajmniej spędziliśmy ze sobą więcej czasu, a oprócz tego, było przy tym dużo zabawy.

- Myślisz, że to dobra droga?- Spytał pies, patrząc na rozgałęzienie z głównej drogi.
- Na pewno...raczej...chyba...nie wiem.- Pacnęłam się w głowę. Ale teraz właśnie coś mi się przypomniało. Zaczęłam rozglądać się więc za drzewem z charakterystycznie wygiętym, wielkim pniem. I znalazłam. Był niedaleko, a obok ciągnęła się pojedyncza już dróżka.
- Tam.- Uśmiechnęłam się.
W końcu jednak doszliśmy. Od razu po wejściu do lasu, poczuliśmy błogi zapach jedzenia. Polowanie udało nam się bez większego problemu. Zjedliśmy i mieliśmy już iść do jaskiń, ale Horizona wezwała Another. Nie chciałam przeszkadzać, więc poszlam do siebie.

XxX

Leżałam w kącie łóżka i zdrzemnełam się. Po jakiejś godzinie, usłyszałam kroki. Wstałam i podeszłam do wejścia.
- coś się stało? - ziewnęłam.

Horizon?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz