Retriever nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Już myślał, że wczorajszy wieczór na plaży był tylko snem!
- Lanne, ja też cię kocham. - szepnął. Nachylił się do suczki, po czym pocałował ją. Zamknął oczy, napawając się jej obecnością. Był tak blisko niej, że mógł usłyszeć każdy jej oddech i każde uderzenie jej serca.
I nagle wszystko inne przestało dla niego istnieć.
Nie wiedział, ile czasu tu spędzili. Kilka minut? Kilka godzin? Dni? Jednak teraz nie to było dla niego najważniejsze.
Kiedy się od siebie odsunęli, otworzył oczy. Lanne wyglądała tak pięknie... Stali nad jeziorem na Romantycznej Łące (już nawet nie pamiętał, jak się tu znaleźli).
Niger jeszcze nigdy nie był tak szczęśliwy.
Tylko... Co teraz?
Lanne? :3 Przepraszam, że tak krótko, ale mam słaby internet
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz