Usiedliśmy przy stoliku. Najpierw wszyscy krzyczeli w niebogłosy "Gratulacje Horizon", "Brawo Horizon", a później zaczęto podawać potrawy. Wszyscy niezmiernie się cieszyli i mieli uśmiechy na pyskach. Ja także byłam szczęśliwa, że to jego wybrano.
-Wiesz, Hori, myślę, że będziesz świetnym przywódcą-powiedziałam.
Pies uśmiechnął się do mnie, słysząc te słowa. Lekko się zaczerwieniłam i wróciłam do jedzenia mięsa z sarny. Po uczcie puszczono myzukę i podano alkohol. Większość psów tańczyła, a niektóre po 5 minutach były już upite i pozasypiały. Oczywiście tłum psów otoczył Horizona i nie miałam nawet jak z nim porozmawiać. W końcu jednak jakoś uwolnił się z tego potrzasku i podszedł do mnie.
Horizon? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz