- Więc.. Gadaj wszystko co wiesz. - wypaliłam biorąc z szuflady latarkę i świecąc Aaronowi jej promieniem prosto w oczy.
Uniósł wysoko łapy.
- Okay! Okay! Powiem wszystko co chcesz! - krzyknął teatralnie
- Bardzo dobra gra aktorska. - kiwnęłam z uznaniem odkładając światełko.
- Twój też muszę wypisać.
- Co moje? - zapytał z ciekawością zaglądając mi w papiery. Szybko uniosłam kartki.
- Nie Twoja sprawa, tylko moja. Siedź spokojnie. - zaśmiałam się.
Udawał naburmuszonego.
- Robisz się czerwony, jak burak. - wskazałam ołówkiem jego policzki nie skupiając na nim zbytnio mojej uwagi. Zakrył je natychmiast podpierając się łapami o brzeg biurka.
- Co najbardziej lubisz jeść? - zapytał.
- Jedzenie.
- Coś ty taka skryta? - zrobił podkówkę.
- Królika. - odpowiedziałam już mniej na odczepnego. - Takiego w sosie własnym.
- Więc musimy taką potrawę kiedyś skosztować.
- Pewnie. - odłożyła dokumenty i podparłam się łapami tak samo jak on.
Aaronie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz