Skończyliśmy leżąc obok siebie i głośno się śmiejąc.
Nie jest zły. Jest.. dobry. ( odkrycie roku! ) Nawet bardzo. Zabawny, trochę pewny siebie, przyznaję, ale bije od niego pozytywna energia.
- Mam gdzieś lampkę wina. Chcesz się napić?
- Okay. - wzruszył ramionami, więc podeszłam do kuchni i z zakluczanego barku wyciągnęłam ciemną butelkę rocznika 2001. Mało ważne, skąd ją miałam.
- Wow. Skąd masz taki rocznik? - uniósł brew
- Podróżuje się tu i tam. Wcale nie dostałam od Horizona. Nieee. - prawie pisnęłam. - Tak. Dostałam ją, jak jeszcze nie był alfą, gdy organizował z Devo imprezę na początek ich samodzielnego.. mieszkania.
- I dlaczego jeszcze go nie wypiłaś?
- Nie miałam z kim i w czym. Poprawka.. Nadal nie mam w czym. Nie mam kieliszków.
Aaron? Sorrki za długość, telefon :c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz