- Jakoś od 20 minut niezmiennie. - mruknęłam.
- Od dwudziestu minut? - patrzył na mnie niezrozumiale.
- Od kiedy polizałeś mnie w pysk i dotarło do mnie, że to rzeczywiście coś jak randka. - wykonałam łapą okrągły, niekoniecznie sensowny ruch i przeciągłam się leniwie.
- Spać Ci się chce? -jakby zupełnie zignorował moją poprzednią wypowiedź.
- Nawet nie wiesz jak.
- Dlaczego?
- Nocna zmiana. Spałam płytko, a jeśli już udało mi się zasnąć to po chwili dzwonek od któregoś z pacjentów, albo obchód, żeby sprawdzić czy wszystko okay.
- Kiedy piszesz ten test na lekarza?
- Pojutrze. Jeszcze muszę się pouczyć.
- Przecież jesteś pewniakiem. Na pewno Cię przyjmą. Nadajesz się do tego.
- Pff. Boję się, że nie zdam. I co ja wtedy ze sobą zrobię? Nie mam innych kwalifikacji..
- Jak to nie? Będziesz kucharzem. - wymyślił i pokazał rybę, którą przed chwilą chciałam zjeść na surowo.
Nie wytrzymałam i wybuchnęłam śmiechem.
- Wszyscy, którzy by spróbowali moich dań, trafiliby do szpitala i wtedy z powodu wielu pacjentów, z powrotem by mnie przyjęli. Oddaliby mi stanowisko lekarza bez żadnych testów. - zamyśliłam się. - Masz łeb. - pochwaliłam go.
Łapą przejechał po pysku.
- Jeszcze mam. - wzruszył barkami.
Jakie ona ma poczucie humoru.. Znowu zaczęłam się śmiać.
Aaron?:3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz