- Kochanie.. - westchnąłem biorąc jej łapy w swoje.
W tej chwili dotarło do mnie, że chyba pierwszy raz się tak do niej zwróciłem.
- Jesteś dla mnie najważniejsza, uwierz. Przed nikim innym nigdy nie otworzyłem się tak, jak przed Tobą, ale..
- Ale? - spojrzała w moje oczy.
- Wiem, że powinienem zmienić to w sobie, ale nie umiem mówić innym o rzeczach dotyczących mnie, mojego zdrowia, czy czegokolwiek w związku z tym. Powinienem być z Tobą szczery. Tak. Wiem. Przepadło. - wzruszyłem ramionami na moment odrywając od niej swój wzrok. - Przepraszam Cię bardzo mocno. Postaram się, żeby to się więcej nie przytrafiło. Mój błąd, ale w końcu wziąłem te antybiotyki. Nie dla mnie, czy dla kogokolwiek innego. Może odrobinę dla sfory. - ostatnie zdanie mruknąłem trochę ciszej, jednak na tyle, żeby mnie usłyszała. - Zrobiłem to dla Ciebie, kochanie. - po raz kolejny użyłem tego słowa. Bardzo przyjemnie wymawiało mi się je w kierunku do Nuti. - Nuti Yvette, czy dasz radę mi wybaczyć?
Tylko mnie pocałowała na co natychmiast oddałem.
- Wiem, że będę jeszcze być może popełniał błędy, bo nie wiem jeszcze wielu rzeczy o miłości, ale jestem pewien, że przy Tobie się nauczę.. - dodałem, gdy skończyliśmy.
- Ja to wiem. - uśmiechnęła się.
Antybiotyki muszę brać trzy miesiące. Co ja będę wtedy ze sobą robił? Dobrze, że chociaż będzie już zima i nie będę cierpiał patrząc jak inni godzinami przesiadują w wodzie. Mi jedynie wolno się wykąpać i na ląd. Tragedia. Przecież kocham pływać.
Powód, dla którego muszę spożywać lekarstwa, a jednocześnie ktoś, dzięki komu ten czas minie mi zdecydowanie szybciej i przyjemniej, siedział na przeciwko mnie.
- Co się tak patrzysz? - wyszczerzyła w moim kierunku białe ząbki.
- Nie mogę? - uniosłem z cwanym uśmieszkiem brew. - Cuda nie zdarzają się zbyt często, a ja mam jeden przed sobą.
- Przestań. - zarumieniła się lekko.
- A jak mam do Ciebie mówić? Kotku?
- Nie obrażaj mnie.
- Tylko zacytowałem. - przewróciłem oczyma. Uwierzcie mi. Psy nie znoszą, gdy ktoś mówi do nich "kotku". Zastanawia mnie tylko, dlaczego zakochani ludzie nie mówią do siebie "Psiaku". Przecież wiadomo, że psy są o niebo lepsze od kotów..
- Dobre wieści! - usłyszałem znajomy głos. Do pokoju wkroczył Geris. - Za cztery dni najprawdopodobniej wyjdziesz. - uśmiechnął się w stronę Nuti, a następnie moją.
- To nie są dobre wieści. Wolałbym wyjść dzisiaj. - westchnąłem.
- Ciesz się i z Tego. Jutro odbędzie się narada alf, bet i gamm. Nie możesz przybyć na Olimp, więc będzie ona tutaj.. - wskazał łapą pomieszczenie. - lub w gabinecie lekarzy. - machnął daleko pokazując kierunek, gdzie mieści się tamten pokój.
Nuti? :33 <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz