Z błogą ciszą wpatrywaliśmy się w znikającą za horyzontem ogniście czerwoną kulę. Zamknąłem oczy biorąc głęboki wdech. Ptaki wybrały się w ostatni lot przed nocą.
- Jakie to cudowne uczucie, gdy siedzisz do wieczora w ulubionym miejscu, z ulubioną osobą i nie musisz się obawiać, że zaraz wyskoczy wilk, który będzie chciał Cię zabić i zrobić sobie z twojej skóry torbę. - szepnąłem.
- Jestem Twoją ulubioną osobą? - uśmiechnęła się.
- A jak myślisz? - mruknąłem.
- No nie wiem. - wzruszyła ramionami.
- A to Cię przekona? - zapytałem niezmiennym tonem głosu i pocałowałem w policzek.
W odpowiedzi tylko uniosła brew. Widząc jej reakcję tylko przewróciłem oczyma i z uśmiechem pocałowałem ją w należyte miejsce.. Chwilkę się wahała, ale tylko chwilkę, po czym oddała.
- Już lepiej. - zmrużyła lekko oczy. Jej sierść od zachodzącego słońca zmieniła kolor na złoto, rudy, a w dużych oczach zalśniła iskierka.
- Bring?
- tak?
- Ty też jesteś moją ulubioną osobą.
Nuti? :33 tak słodko, że zęby się psują xDD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz