- Nuti. - przełknąłem gulę, która w sekundę wyrosła w moim gardle.
Popatrzyła na mnie.
- Musimy ze sobą walczyć. - czułem, że zamarło mi serce. Wstrzymałem oddech nie czując potrzeby ponownego wydechu.
- Co? - prawie krzyknęła.
- Spójrz. - rozkazałem pokazując drżącą łapą tekst.
- Nie. - zaprzeczyła.
Nie słuchałem co mówiła dalej. Zamyślony analizowałem resztę. Do moich oczu wbiły się dwa słowa. Reszta nagle stała się rozmazana.
" Próba lojalności "
- Nuti, zabij mnie i wyjdź stąd. - popatrzyłem w jej złote oczy.
- Nie rozumiesz? Z tego miejsca wydostanie się tylko jedno z nas. - odpowiedziałem spokojnie.
Cały czas zaprzeczała. Obok księgi pojawił się srebrny sztylet. To wszystko robiło się coraz bardziej porąbane.
- Po prostu go weź i wbij mi go o tutaj. - wskazałem łapą miejsce pod szyją. - Nic nie poczuję. - zapewniłem.
Rozpłakała się. Co wtedy czułem? Nic. Żadnych emocji. W moim umyśle biła pustka. Żadnej wściekłości, radości, strachu czy smutku.
- Nuti. - przywołałem ją do porządku. - Nie rycz. - podałem jej ostrze. - Zrób chociaż raz to, o co Cię proszę.
Poczułem zimno. Drżący metal stykający się z moim kołnierzem, jeszcze chwilę ochładzał moją skórę, a potem z hałasem upadł na podłogę.
- Nie mogę, Horizon. Nie zrobię tego. - znów płakała.
Wiedziałem, że ją to uspokoi, więc podszedłem do niej i przytuliłem. Zadziałało na mnie ciepło jej ciała. Poczułem jakbym wybudził się z transu.
- Nuti! - krzyknąłem wesoło, gdy wszystko poukładało mi się w głowie. - Zdałaś próbę! - zaśmiałem się.
- Hę? - pociągnęła nosem odsuwając się ode mnie.
Rozejrzałem się na boki. Po sztylecie i księdze nie było śladu. Kolorowe plamy zaczęły się wypełniać. Przez chwilę poczuliśmy jakby zatrzęsła się pod nami ziemia. Przybliżyliśmy się do siebie jakby miało się wydarzyć najgorsze i wtedy... uchyliłem z obawą jedno oko. Po białym pomieszczeniu nie było śladu. Tuliłem do siebie futro brązowej wadery. Otworzyłem obydwoje oczu i ujrzałem wejście do tunelu. Byliśmy wolni.
Nuti? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz