- To samo mogę powiedzieć o Tobie. - mruknąłem patrząc na jej pyszczek.
Boże.. Ona była taka śliczna. Chciałbym ją teraz... Nie. O czym ja w ogóle myślę?! Szybko odwróciłem głowę w drugą stronę. Zauważyła mój nagły ruch i zbadała mnie wzrokiem
- Wszystko okay? - zapytała z troską przysuwając się do mnie.
Odwróciła mój pysk w jej kierunku, ale szybko odwróciłem. Była uparta, więc powtórzyła swój ruch. Natychmiast zamknąłem mocno oczy.
- Wszystko dobrze? - zapytała zaniepokojona.
- Tak. Tak... Nie! Coś mi wpadło do oka! - wypaliłem biorąc trochę piasku i rzucając sobie nim w oczy.
- No to pokaż! - zaśmiała się.
- Nie mogę! - jęknąłem. - Auuu!!!
- No ale nie pomogę Ci, jeśli nie dasz mi zobaczyć! Nie bądź dzieckiem!
- Nie!
- Pokaż! - rozbawiona przewróciła mnie na plecy. Otworzyła moje jedno oko, a następnie drugie. - Masz tu pełno piasku!
- Może tak wiatr zawiaaaał. - zawodziłem. - Nuuuuuutiiiś...
Przez chwilę wadera spojrzała na bezchmurne niebo i poczuła, że wiatru nie było w ogóle. Jak w luku Dave'go Jonesa.
- O nie! Idziemy do okulisty! - wstała
- Ej noo... Nie mogę. Do tej pory oślepne...
- No to idziemy do środka.
- ale ja chcę tu zostać.. - skrzywiłem się
- Poczekaj.. Przyniosę Ci wodę. - przewróciła oczyma i zeskoczyła z dachu.
Jako specjalista, pozwoliłem, by moje oczy zaczęły łzawić i wypłukały małe ziarnka.
Gdy wadera przyszła z miską wody, mnie już nic nie było.
- Dzięki. - uśmiechnąłem się i włożyłem cały łeb do wody. Chyba oszalałem. Tak bardzo się wzbraniam.
Nuti spojrzała na mnie jak na wariata, kiedy woda spływała po moim głupim pysku.
- Nie ma za co, dziwaku. - uniosła ironicznie brew.
W końcu razem zasnęliśmy na dachu.
Nuti? Jak zawsze musiałam popsuć. Taki mam dar. Cóż poradzić ;c;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz