- Cześć. - odezwałem się.
Suczka odwróciła się w moją stronę, a na jej pysku zagościł ciepły uśmiech.
- Hej, Geris. - pocałowała mnie. - Co tutaj robisz?
- A tak po prostu... Spaceruję. - mruknąłem. - A ty? - uniosłem brwi do góry.
- Tak samo. - odparła.
Przez chwilę szliśmy w milczeniu brzegiem morza. Słońce zaczynało już zachodzić.
Wiedziałem, że trzeba w końcu poruszyć pewien temat. Upewniłem się, czy przypadkiem nikogo wokół nas nie ma.
- Another... - zacząłem.
- Tak, Geris? - spytała.
- Wiesz... nie możemy wiecznie zajmować tak wysokiego stanowiska. Nasze szczeniaki są już dorosłe i z tego co widzę powoli zakładają swoje rodziny. Wojna dobiegła do końca, więc byłoby im łatwiej... - odpowiedziałem trochę niepewnym głosem.
- Chyba wiem, do czego zmierzasz. - westchnęła. - Ale ja nadal nie wiem, czy któreś z nich sobie poradzi...
- Another, nasze dzieci są już dorosłe. - podkreśliłem ostatnie słowo. - Kiedy wojna z wilkami się zakończyła, na pewno nie będzie to dla nich tak trudne. Oczywiście, nie uważam, że to proste, ale...
- Rozumiem. - przerwała mi. - Nadszedł ten moment. Musimy wybrać.
Kiwnąłem głową.
- To... jak? Kto według ciebie by się nadawał? - zapytałam.
- Nie chcę wybierać między własnymi dziećmi... - tollerka wbiła wzrok w swoje przednie łapy. - Ale... - głos powoli jej się załamywał.
- ...nie mamy wyboru. - dokończyłem za nią.
- Dokładnie. - uśmiechnęła się słabo. - Myślę, że Freiheit albo Niger. Nie powinnam tego mówić, ale z nich wszystkich to Easy zachowuje się najmniej dojrzale... Nie uważasz?
- Niestety, muszę się z tobą zgodzić. - przyznałem niechętnie.
- Pozostaje Frei lub Niger.
Zastanowiłem się przez dłuższą chwilę. Frei czy Niger... Oboje pokazali, że mogliby przejąć nasze stanowisko. Mimo wszystko moja córka wydawała się bardziej zdecydowana.
- Wcześniej długo nad tym myślałem. - powiedziałem. - Myślę, że Frei powinna zostać Betą.
Another przez chwilę siedziała, wpatrując się w jakiś odległy punkt.
- Tak. - odezwała się po chwili. - Masz rację. Trzeba będzie jej o tym powiedzieć.
- W takim razie chodźmy. - ruszyłem w kierunku Odbicia zimowego. Moja partnerka dotrzymała mi kroku.
- Dokładnie tak. - odrzekłem, starając się, by mój głos zabrzmiał jak najbardziej neutralnie. Zaproponowałem Frei to stanowisko, nie wywierałem na niej presji. Chciałem, by sama zdecydowała, czy chce...
- Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko się zgodzić. - zwróciła się do nas poważnym głosem.
- Chcesz tego? - upewniła się Another.
- Tak. Chcę. - wyglądała na tak pewną swojej decyzji, że nie musiałem się więcej pytać. Razem z nią udaliśmy się do Horizona, by mu o tym powiedzieć. Już dzisiaj miałem być jedynie lekarzem, natomiast Frei samicą Beta.
Miałem nadzieję, że ja i Another dobrze zrobiliśmy.
- Wiesz... nie możemy wiecznie zajmować tak wysokiego stanowiska. Nasze szczeniaki są już dorosłe i z tego co widzę powoli zakładają swoje rodziny. Wojna dobiegła do końca, więc byłoby im łatwiej... - odpowiedziałem trochę niepewnym głosem.
- Chyba wiem, do czego zmierzasz. - westchnęła. - Ale ja nadal nie wiem, czy któreś z nich sobie poradzi...
- Another, nasze dzieci są już dorosłe. - podkreśliłem ostatnie słowo. - Kiedy wojna z wilkami się zakończyła, na pewno nie będzie to dla nich tak trudne. Oczywiście, nie uważam, że to proste, ale...
- Rozumiem. - przerwała mi. - Nadszedł ten moment. Musimy wybrać.
Kiwnąłem głową.
- To... jak? Kto według ciebie by się nadawał? - zapytałam.
- Nie chcę wybierać między własnymi dziećmi... - tollerka wbiła wzrok w swoje przednie łapy. - Ale... - głos powoli jej się załamywał.
- ...nie mamy wyboru. - dokończyłem za nią.
- Dokładnie. - uśmiechnęła się słabo. - Myślę, że Freiheit albo Niger. Nie powinnam tego mówić, ale z nich wszystkich to Easy zachowuje się najmniej dojrzale... Nie uważasz?
- Niestety, muszę się z tobą zgodzić. - przyznałem niechętnie.
- Pozostaje Frei lub Niger.
Zastanowiłem się przez dłuższą chwilę. Frei czy Niger... Oboje pokazali, że mogliby przejąć nasze stanowisko. Mimo wszystko moja córka wydawała się bardziej zdecydowana.
- Wcześniej długo nad tym myślałem. - powiedziałem. - Myślę, że Frei powinna zostać Betą.
Another przez chwilę siedziała, wpatrując się w jakiś odległy punkt.
- Tak. - odezwała się po chwili. - Masz rację. Trzeba będzie jej o tym powiedzieć.
- W takim razie chodźmy. - ruszyłem w kierunku Odbicia zimowego. Moja partnerka dotrzymała mi kroku.
***
- Ja? - wymamrotała borderka. - Betą?- Dokładnie tak. - odrzekłem, starając się, by mój głos zabrzmiał jak najbardziej neutralnie. Zaproponowałem Frei to stanowisko, nie wywierałem na niej presji. Chciałem, by sama zdecydowała, czy chce...
- Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko się zgodzić. - zwróciła się do nas poważnym głosem.
- Chcesz tego? - upewniła się Another.
- Tak. Chcę. - wyglądała na tak pewną swojej decyzji, że nie musiałem się więcej pytać. Razem z nią udaliśmy się do Horizona, by mu o tym powiedzieć. Już dzisiaj miałem być jedynie lekarzem, natomiast Frei samicą Beta.
Miałem nadzieję, że ja i Another dobrze zrobiliśmy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz