- nawet po tym, co zrobiłem? - zwolniłem i dostosowaniem się do jej chodu.
- no wiesz...Gdyby nie ty, pewnie leżała bym już martwa...
- Serio? Wydajesz mi się silną suczką.
- Dzięki... No więc... Opowiesz mi coś o sobie?
Ah... Nie nawidzę gdy inni o to pytają. Ale jest miła... Coś tam pisnąć mogę.
- Nie jestem rasowym psem, tylko mieszańcem malamuta i wilka. Przez to, wszyscy mnie odrzucali. Nawet ojciec i rodzeństwo.
- a matka?
- była wilkiem... A mój ojciec Championem. Nie wiem, gdzie teraz jest. Ale wracając. Wolałem żyć sam, nie ufać nikomu. Potem... Szedłem lasem, byłem głodny, więc zapakowałem. Ale ONI mnie wyprzedzili. Uciekłem tu i.. Sama wiesz.
- przykro mi.
- nie współczuj... Gdybym teraz spotkał ojca, to chyba bym go zabił. Jak można oskarżać dziecko za swoją winę?
- Nie wiem... Ale rozumiem, co czujesz. I potem wszyscy wytykają cię "palcami" bo jesteś inny.
- dzięki. Mało jest takich psów. I patrz. Prawie jesteśmy.
Suczka była ok. I na prawdę zrozumiała zrozumiała co czuję...
Stanąłem przed jaskinią i poczekałem aż suczka wejdzie do środka.
- Dzięki że mnie odprowadziłeś .
- polecam się na przyszłość. Skoro tu jesteś bezpieczna... To ja idę.
- co? Nie chcesz dołączyć?
- ja... Zastanowię się. Teraz wracam po moją zdobycz- uśmiechnąłem się lekko.
- uważaj na siebie - pomachała mi i poszła robić to, co zazwyczaj robi.
Ja poszedłem w las. Mam nadzieję, że mój posiłek nie uciekł daleko. Bo nie bardzo mam siły na kolejne poszukiwania .
Stanąłem w miejscu, gdzie się ukrywałem. Rozglądnąłem się i co? Leży jedzenie pod drzewem. Pobiegłem. Zdążyli go zastrzelić.
Zabrałem się za zaciąganie pożywienia w bezpieczne miejsce. Bardziej w głąb lasu. Zacząłem jeść, a po tym wspiąłem się na drzewo ( jak? Tajemnica .) i położyłem się na jednej z gałęzi.
Spałem tak do zmroku. Wyczułem coś... Znajomy zapach.
Podniosłem głowę.
- Stream?
- Aron? - spostrzegłem ją tuż pode mną.
- co tu robisz tak późno? - spytałem.
Stream? V:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz