poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Black Abyss, Missisipi i Nero nie żyją!

Żegnamy dziś trójkę członków SPG...
(Trochę spóźniona informacja)


Imię: Missisipi
Płeć: Suczka
Wiek: 1 rok
Rasa: Mieszaniec nova scotia duck tolling retrievera i border collie
Stanowisko: Chciałaby kiedyś zostać Betą... Na razie jest nauczycielką ogólną (specjalizującą się głównie w geografii), lecz stara się wznieść jak najwyżej, tym bardziej, że nie lubi szczeniąt.
Partner: Jakby to właśnie jej groziło posiadanie partnera...
Młode: Nie potrzebuje ich do szczęścia.
Rodzina:
° Matka - Another
° Ojciec - Geris
° Siostry - Freiheit, Black Abyss, Easy
° Brat - Niger
Urodziny: 9 dzień jesieni
Sektor: Avendeer
Cechy: Missisipi to twarda i niezależna suczka. Nie pozwala nikomu sobie w kaszę dmuchać. Potrafi podporządkować sobie nawet Freiheit. Dobrze czuje się w roli dowódcy. Stara się wyróżniać na tle rodzeństwa, by kiedyś zostać wybrana na samicę Beta. Ostra, rzadko lituje się nad kimkolwiek. Nie jest zbyt wylewna, nie lubi się zwierzać. Nie znaczy to jednak, że zawsze trzyma się na uboczu i nie chce z nikim rozmawiać, skądże. Ona potrafi być nawet miła, jeśli tylko chce. Chętnie zawiera nowe znajomości, lecz ma spore problemy z pocieszaniem innych. Przez inne psy często jest postrzegana jako osoba niedelikatna, ponieważ do bycia empatyczną trochę jej brakuje, lecz pracuje nad tym. Jej marzenie o byciu Betą nie jest jedynie dziecięcym marzeniem, wręcz przeciwnie. Dlatego stara się trochę zmienić. Nieprzewidywalna. Jej próby okazywania sympatii zakłócają kształtowanie trwałego charakteru. Nie zawsze zachowanie Missisipi zależy to od tego, jak zostanie potraktowana. Czasem w trakcie rozmowy daje sprzeczne sygnały.
Taka była wcześniej. Teraz dawnego charakteru używa jedynie jako maskę, by nie wzbudzać podejrzeń. Ma powierzone jedno zadanie, które obiecała sobie wykonać bez względu na wszystko.
Historia: Missisipi przyszła na świat tutaj, w Sforze Psiego Głosu Forever. Jest córką Bet, Another i Gerisa, i chciałaby kiedyś zostać samicą Beta. Po jej charakterze trudno domyślić się, że urodziła się w trakcie wojny, tylko z jednego powodu - ona to ukrywa.
W dzieciństwie z nikim się nie przyjaźniła, jako jedyna ze swojego rodzeństwa (nie licząb Black Abyss). Ze względu na jej żądzę władzy niewielu potrafiło z nią wytrzymać. Pewnego dnia, w trakcie wycieczki, została porwana przez jednego z członków Watahy Braterskiej Krwi. Obiecał jej jedną rzecz, która odmieniła całe jej życie. Powiedział, że w watasze może awansować ją nawet na samicę Beta. Warunek był jeden - musiała zabić przynajmniej jednego, najlepiej ważnego członka SPG.
Zgodziła się.
Nick na howrse.pl i/lub mail: Violet15


Smutny, Border, Collie, Ławka
Imię: Black Abyss (z ang. czarna otchłań)
Płeć: Suczka
Wiek: 1 rok
Rasa: Mieszaniec nova scotia duck tolling retrievera i border collie
Stanowisko: Potomkini Bet/Projektantka architektury
Partner: Boi się miłości.
Młode: Nie zapanowałaby nad szczeniakami...
Rodzina:
° Matka - Another
° Ojciec - Geris
° Siostry - Freiheit, Missisipi, Easy
° Brat - Niger
Urodziny: 9 dzień jesieni
Sektor: Avendeer
Cechy: Black Abyss jest przede wszystkim bardzo tajemnicza i skryta. Nigdy nie okazuje po sobie emocji, zawsze zwraca się do innych tym samym tonem. Nie uśmiecha się, nie płacze. Po jej zachowaniu ciężko odczytać, co naprawdę czuje. Nikomu się nie zwierza. Nie potrafi komuś zaufać i przywiązać się do niego. Nie zna słowa 'miłość' ani jego znaczenia. Strachliwa. Nie lubi ryzyka, preferuje nudę i rutynę. Perfekcjonistka. W jej otoczeniu wszystko musi być idealne. Wiele psów ma ją za wariatkę. Trudno się temu dziwić... Abyss często mówi do siebie, rozmawia ze sobą, a nawet podśpiewuje sobie coś smutnego.
Typ samotnika, trzyma się z dala od innych.
Historia: Przyszła na świat, kiedy trwała wojna pomiędzy Sforą Psiego Głosu, a Watahą Braterskiej Krwi, co znacznie wpłynęło na jej charakter. Jest córką Bet, Another i Gerisa, lecz mimo to często pozostaje niezauważona. Większość nawet nie wie o jej istnieniu. Black Abyss może by odeszła, lecz boi się tego, co może spotkać ją poza terenami SPG...
Nick na howrse.pl i/lub mail: Violet15





Imię: Nero
Płeć: Pies♂
Wiek: 9 lat
Rasa: Owczarek Szkocki (Collie)
Stanowisko: Nauczyciel myślistwa
Partnerka: Doris
Młode: Już niedługo...
Rodzina: 
*Matka - Euphoria ‘Collie Rose’
*Ojciec - Devil the Scariest Dream
*Bracia - Vector (zwany czasem złośliwie Vicky, co było dla niego upokarzające), Louis, Jack 
*Siostry - Nevada, Sophie
*Babcia (ze strony matki) - Navie
*Dziadek (ze strony matki) – Raven
*Prababcia – Lassie
*Pradziadek – Seth (nie ten ze Sfory)
Urodziny: 17 dzień wiosny
Sektor: Fallender
Cechy: Na co dzień pies ten chodzi z uśmiechem na pysku. Został stworzony na optymistę i nie zamartwia się długo byle czym. Bo po co? Rzeczywiście, są rzeczy, które smucą na dłuższy czas, jednak Nero martwi się nimi krócej, niż większość psów. Czemu? Jest optymistą. To odpowiedź, po co wiedzieć na ten temat więcej?
Odwaga jest czymś, co należy do Nero. Jest gotowy bronić innych... czasem nawet najgorszych wrogów. Może poświęcić życia za przyjaciół, za wybrankę, za Sforę… Za wszystkich, na których mu zależy. Wszystkich, nie wszystkiego. On nie ma przedmiotów, na których mu zależy. Uważa, że coś takiego to tylko przedmiot, który nic nie znaczy. Ceni przyjaciół, Sforę, ale nie przedmioty. Za coś takiego to on nie poświęci życia. Przecież nie kocha przedmiotów!
Nie jest „narcyzem”. Nie widzi w sobie nic godnego uwagi. Uważa, że „jest psem zwyczajnym, nic w nim ciekawego”. Czy to prawda? Należy ocenić samemu, bez jego pomocy. Nie przepada także za takimi narcyzami, co widzą tylko siebie.
Najczęściej jest otwarty na nowe znajomości. Znajomości, nie przyjaźnie. Na jego przyjaźń trzeba zasłużyć, a może być to długi czas. Zależy, czy ktoś przez to przebrnie. Przyjaźń z nim nie skończy się nigdy. W wielu sytuacjach pomoże i poradzi. Chętnie każdego wysłucha, powie, co myśli, że może komuś pomóc. Sam także czasem musi się komuś wyżalić, jak każda istota na świecie. Przecież przyjaźń to przyjaźń. Trzeba na sobie polegać.
Nero jest także ambitny, nawet do przesady.. Jakby nie wiadomo co się działo, on nawet przez ogień przejdzie, żeby dojść do celu. Ma jednak także swoje negatywne cechy. Bywa chamski i wredny, często się kłóci. Ma cięty język, może komuś „nawrzucać” jak to się mówi. Stara się jednak unikać wrogów. Nie robi tego ze strachu, tylko dlatego, że chce unikać bójek. Nie przepada za biciem się. Zazwyczaj nie kłamie. Kiedy jest to konieczne, może mijać się z prawdą… Ech, co tu ściemniać… Kłamie dosyć często. Nero nie jest idealny, bo ideałów nie ma. Też popełnia błędy, jak każdy.
Historia: Wszystko zaczęło się dość dawno temu. Suczka imieniem Lassie, czyli prababcia Nero, uciekła z domu. Jest to istotne, ponieważ gdyby nie uciekła, Nero by się nie urodził! No to uciekła. Była spięta, bo pokłóciła się w domu z siostrą o jednego przystojnego psa, w którym na nieszczęście obie się zakochały. Szła wtedy i płakała. Poszła gdzieś, gdzie nie znała drogi powrotnej do swego domu. W ten głupi sposób zgubiła się, co tu ukrywać.
Doszła do ruchliwej ulicy. Nadszedł moment, w którym nie jechało nic. Znaczy… no, nic… Tak jej się wydawało. Gdyby wydawało jej się inaczej, pewnie nie poznałaby swojego późniejszego partnera. Wtedy, gdy weszła na ulicę, jechał na nią rozpędzony samochód. Gdyby usłyszała go wcześniej, to by mogła uciec. Jednak ona tego nie zrobiła. Wtedy samochód ją potrącił. Zemdlała, a obudziła się w schronisku… ale bez łapy. Musieli jej ją uciąć. Była załamana z tego powodu. Stała się pesymistką i nie wierzyła w siebie. Brak jednej łapy przeszkadzał jej w życiu codziennym. Myślała także, że nie znajdzie już nigdy partnera i jej największe marzenie o szczeniaczkach się nie spełni. A tu nagle niespodzianka.
W schronisku mieszkał pies tej samej rasy, co ona. Urodził się w tym schronisku i był psem dyrektorki schroniska. Zakochał się w Lassie. Gdy wyznał jej miłość okazało się, że była odwzajemniona. Zostali parą i  później ku radości Lassie mieli szczeniaki. Jedno z nich to była babcia Nero, czyli Navie. Gdy Navie dorosła została zaadoptowana przez kogoś. Nie podobało jej się to.
Zamieszkała w domu pewnej pani. Była nauczycielką i miała dodatkowo dyżury. Suczce się nie spodobał nowy dom. A w dodatku jej pani też jej nie chciała po jakimś czasie… Porzuciła ją w lesie i przywiązała drutem kolczastym do drzewa. Biedna Navie spędziła tak dużo czasu. Wtedy przechodził obok pewien pies. Był to także Collie. Jakoś zdjął te druty i uwolnił sunię. Wziął ją na grzbiet i zabrał do swojego domu. Jego właściciel, Ian, zaopiekował się Navie. Navie była szczęśliwa, a po jakimś niedługim czasie ona i Ivan (tak miał na imię pies) zostali parą. Właściciel zdecydował się założyć hodowlę Collie.
No, wszystko było dobrze. Navie urodziła szczeniaki. Była to śliczna trójka uroczych maluchów. Najbardziej buntownicza z nich była mała suczka, którą nazwano Euphoria. Hodowla nazywała się „Collie Rose”, więc była to Euphoria ‘Collie Rose’. Od początku życia nie podobał jej się dom, czyli hodowla. Miała mieć szczeniaki z obcymi psami, zakładać dużą ilość rodzin i jeszcze startować w jakiś zawodach?! Niedoczekanie!
Dlatego właśnie Euphoria uciekła z domu, gdy dorosła. Miała już trochę szczeniąt, co jej się nie podobało. Nigdy nie planowała mieć partnera, a co dopiero szczeniaki! Biegła najdalej, jak mogła. W końcu wsiadła w  jakiś pociąg towarowy i odjechała… Wysiadła daleko, gdzie bardzo jej się podobało. Był to duży las… Ona uwielbiała takie przestrzenne miejsca. Jej charakter ku jej nieszczęściu się nie zmienił. Dlaczego ku nieszczęściu? Niedaleko mieszkał pies, którego właściciele (cała rodzina) mieli hodowlę. Miał na imię Devil i zakochał się w Euphorii. Od zawsze lubił pewne siebie i buntownicze suczki… Nigdy jednak nie umiał wyznać jej miłości… Wpadł więc na taki sobie plan…
Pewnego dnia wyciągnął swego właściciela na spacer. Specjalnie skierował go do suczki, w której się podkochiwał. Wiedział, że hodowla szukała takiej suczki, jak ona, bo planowali mieć takie szczeniaki… Ech, właściciel wziął ją ze sobą (Euphoria była wściekła) no i miała szczeniaki z Devilem. Nigdy nie chciała tego. Nie chciała, żeby cokolwiek tego typu nastąpiło w jej życiu. A tu znajduje się taki pies, który się w niej kocha i psuje jej życie.
W pierwszym i ostatnim miocie urodził się Nero (no nareszcie!). Dlaczego w ostatnim? Euphoria zachorowała i musiała zostać wysterylizowana, bo następne szczeniaki nie byłyby zdrowe. Nero zawsze był bardziej podobny do swojej mamy, bo też nigdy nie chciał mieć szczeniąt ani partnerki (później się to zmieniło). Było mu w hodowli całkiem dobrze, ale miał jeden problem… Od urodzenia nie widział na jedno oko. Trochę mu to przeszkadzało, no ale jakoś sobie radził.
Pewnego dnia stało się coś strasznego. Nero był wtedy na niewinnym spacerze, ale sam. Wymknął się (uwielbiał to robić) no i wrócił do domu. Zastał okropny widok – dom spalony, same kawałki i popiół. Był przerażony, a potem podsłuchał rozmowę: „Nikt nie przeżył… ‘’. Te słowa wystarczyły, żeby dowiedział się, co tam się stało. W domu był pożar.
Wtedy go zobaczyli. Ludzie, którzy byli na miejscu planowali wezwać schronisko. Nero na te słowa uciekł daleko. Błąkał się długi czas, nie miał już właściciela. Żył jako pies bezpański. Pewnego dnia spotkał Drina, który zaprosił go do Sfory. Dołączył i jest mu dobrze.
Nick na howrse.pl i/lub mail: Violet15

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz