- właśnie próbowałam coś zjeść. - powiedziałam z lekkim rozczarowaniem. W sumi,, jest tak od kilku dni. Jestem mniej aktywna, wolniej biegam i szybko tracę siły... Może to po prostu stres? Kto wie...
- wiesz, jedzenia tu nie braknie, więc możesz polować kiedy chcesz. Nawet mógłbym ci pomóc...
- pomóc? Mi? Sama dam radę. - powiedziałam stanowczo. Lepiej poluje mi się w samotności, więc lepiej niech tak zostanie.
- jak chcesz..-westchnął.
- gdzie w ogóle idziemy? - przystanęłam na chwilę i wciągnęłam nosem powietrze. Czułam wiele zapachów psów.
- do Another Day.
- do kogo?
- ah.. Nie ważne. Po prostu chodź.
Już chciałam zrobić krok, jednak zrobiło mi się słabo.
- Nuti? Nic ci nie jest? - spytał Horizon, podbiegając do mnie.
- nic. - mruknęłam. Z trudem zaczęłam iść przed siebie. Ta... Te kilka dni głodu zaczynają dawać się we znaki.
Jednak po paru minutach doszliśmy do nory. Wyszła z niej suczka.
- horizon! Przyprowadziłeś wilka z tamtej watahy? Co ci przyszło do głowy?! - spytała podenerwowana suczka.
- ona nie jest watahy. - zapewniał ją pies.
Horizon?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz