Ares czuł, że Arrow coś kręci. Nie wiedział jednak, o co chodzi. Chciał dociec, ale... nie mógł.
Paskudne rozcięcie na nodze skutecznie zwalczało wszelkie myśli o zabawie w detektywa. Ciężko było chodzić nawet po mieszkaniu, a co dopiero nadążać za wymysłami suczki.
Po kilku dniach wyszedł z domu. Skierował się nad nieduży wodospad.
Zasnął, wsłuchując się w szum wody.
Podobnie minęło kilka następnych dni. W końcu stwierdził, że można odwiedzić Arrow. Najpierw jednak udał się do szpitala.
Kontrola przebiegła pomyślnie, więc po kilkunastu minutach stał przed jej jaskinią. Z trudem ciągnął za sobą niewielką sarnę.
Arrow?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz