- Nuti.. nie masz za co przepraszać. - uśmiechnąłem się.
Zbyt dużo w życiu przeszedłem, żeby teraz nie rozumieć i obrażać się o takie coś.
- Kamień mi spadł z serca. Myślałam, że już nie przyjdziesz!
Jak mógłbym nie przyjść? I tak tu pracuję - pomyślałem.
Życzę aby spadający z serca kamień nie urwał ci niczego po drodze. - uniosłem brew opierając się o framugę drzwi.
- wejdziesz? - zapytała z nadzieją w głosie
- Skoro muszę - mruknąłem i wszedłem. - Jak się czujesz? - zapytałem z troską.
Ona była inna. Czułem to.
- nie najgorzej.
- ostatnio to ja byłem na twoim miejscu.
- hę?
Powiedzieć jej?
- wilki z wrogiej watahy porwały moją siostrę. Uratowałem ją, ale moim kosztem. Miałem zniszczone nerki. Gdyby nie przeszczep, umarłbym. Ot i cała historia.
- poświęciłeś się dla siostry?
- przeciez to moja siostra. Zrobiłbym dla niej wszystko.
Nuti?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz