- Mickey, kochanie! Żyjesz jeszcze? - Horizon uśmiechnął się na wstępie obejmując przy okazji Mizu.
- Cześć Bring. Cześć.. Mizu. - westchnęła domowniczka wpuszczając psy do środka. Uważnie badała gości. Zwróciła uwagę na łapę aussie obejmującą wilczycę.
- Przejdziesz się z nami na spacer? - Hori przeszedł do sedna. Mizu spojrzała na nią wyczekująco
- E-ee... no.. iuhfwd oifheoi foi heofpvih... - zaczęła coś mamrotać pod nosem głaszcząc łapą nerwowo ucho.
Pies uniósł jedną brew i porozumiał się z Mizu. Podszedł do Mickey i przytulił.
- Spokojnie. Jest dobrze. Przejdziemy się.
I wyszli.
Mickey? Sry za czas...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz