Krążyłam niespokojnie po mojej jaskini. Cały czas wydawało mi się, że o czymś zapomniałam.
Nie, powtarzałam sobie bez końca. Wszystko jest przygotowane.
Przygotowanie mojej jaskini zajęło mi kilka godzin. Gdy tylko po rozmowie z Devo każde z nas poszło w swoją stronę, weszłam do mojego mieszkania i zdałam sobie sprawę z tego, jaki panuje tu bałagan. Mimo że jaskinia była ogromna, sposób, w jaki ją "umeblowałam" ledwo pozwalał mi się tutaj zmieścić, a co dopiero dwóm psom.
Usiadłam, oparta o ścianę. Westchnęłam ze zmęczenia.
Nagle do środka wszedł Niger.
- Hej, Easy! - zawołał.
- Cześć. - przywitałam się, posyłając bratu szeroki uśmiech. Nie kryłam swojego zdziwienia spowodowanego jego obecnością. - Myślałam, że jesteś z Roxolanne. - uniosłam brwi.
- Roxo jest w szpitalu. - odparł ze zdumiewającym spokojem.
- Co?! - wykrzyknęłam. - Co jej się stało?
- Nie! - Niger pokrecił głową. - Ona też jest psychoterapeutką, pamiętasz? Pracuje tam.
- Aaa... - odetchnęłam z ulgą. Nie chciałam, żeby przyjaciółce mojego brata coś się stało.
Niger rozejrzał się po mojej jaskini. Zmarszczył "brwi".
- Easy... - zaczął niepewnie.
- Hm? - przekrzywiłam głowę.
- W twojej jaskini jest porządek. To nie jest normalne. Co się stało? - spytał, bacznie mi się przyglądając.
Nie chciałam zdradzać mu, ze będę mieszkać razem z Devo. Wolałam powiedzieć mu o tym później, ale emocje nie pozwoliły mi powstrzymać słów cisnących się na język.
- Zamieszkam razem z Devo. - wypaliłam, zamiast ugryźć się w język. Z drugiej strony, nie obiecywałam mojemu pół-partnerowi, że nikomu o tym nie powiem.
-To super! - Niger uśmiechnął się do mnie. - Jesteście... parą?
- Pół-parą. - sprostowałam.
- W takim razie gratuluję. - odrzekł toller. - Ech... Muszę wracać do pracy. Mam nadzieję, że niedługo znowu się zobaczymy. Pa! - rzucił, wychodząc.
- Pa... - Nawet nie dokończyłam, a on już biegł w stronę szpitala.
Usiadłam na kocu w jednym z pomieszczeń jaskini. Postanowiłam zaczekać na Devo.
Devo? Przepraszam, że tak długo...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz