Nie wiedziałam, jak zareagować. Mój najlepszy przyjaciel, któremu byłam gotowa powiedzieć wszystko, ufałam mu bezgranicznie, mogłam za nim nawet pójść w ogień (co już się zdarzyło)... nagle wyznał mi miłość.
Co miałam mu odpowiedzieć? Nie znałam znaczenia jego słów. "Kocham cię całym sercem...". Nigdy nikt mi tego nie powiedział, a ja sama nie zastanawiałam się nad tym.
Nie dałabym sobie rady bez Rafa. Nie mogłabym żyć bez niego. Czy to znaczy, że go kocham? "Lubię" to chyba za mało powiedziane... Ale czy to właśnie była miłość, o której tak naprawdę nie wiedziałam nic, zupełnie nic? Przecież obiecałam sobie, że nigdy się do nikogo nie przywiążę, tak...?
Otworzyłam pysk, by zabrać głos.
- Ja... - wydukałam. - Raf, ja też Cię kocham.
Podniosłam wzrok. Nasze spojrzenia się spotkały. Podeszłam na niego. Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów.
Nachyliłam się do owczarka. Przełamałam dzielącą nas barierę. Zamknęłam oczy i pocałowałam go.
Raf? <3 Wybacz długość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz