Devo spojrzał na suczkę nienawistnym wzrokiem i zawarczał. Na pysku suki zawitał szyderczy uśmiech.
-Nie wiedziałam, że zniżysz się do takiego poziomu-syknęła.
Devo już miał na nią skoczyć, kiedy usłyszeliśmy szeleszczenie liści. Zdezorientowani wszyscy odwróciliśmy głowy i ujrzeliśmy biały, puszysty, długi ogon. Przełknęłam ślinę. Ogon zniknął w krzakach. Kilka sekund przeczekaliśmy w ciszy, gdy nagle, niespodziewanie, przed wrogo do nas nastawioną suczkę i jej braci wyskoczył wilk. Przerażone szczeniaki stały jak zamurowane, tak jak my. Była to wadera. Wadera o dużych, mądrych niebieskich oczach. Zawarczała gardłowo i głośno.
-AAA!!-wszystkie szczeniaki krzyknęły głośno naraz i uciekły.
Wilczyca spojrzała się na nas wszystkich, a my staliśmy jak zamurowani. Czekaliśmy chwilę. Kaze też był zaskoczony. Nagle na pysku wilczycy wymalował się.... uśmiech? Tak, to był uśmiech. Z pewnością. Nie mogłam dowierzyć własnym oczom. Po tym biała wilczyca zniknęła w krzakach.
-C-Co t-to b-b-było?-spytał cały rozdygotany Kaze.
-Nie mam pojęcia-powiedziałam, także przestraszona.
Serce biło mi niewiarygodnie szybko.
-Wilk...-Devo spojrzał się na nas nieobecnym wzrokiem.
Wszyscy byliśmy wstrząśnięci.
-Lekcja... Lekcja się już zaczęła-powiedziała nagle Easy, lecz w jej głosie ciągle było słychać niepokój.
-Chodźmy-odparłam i pobiegliśmy na lekcję.
Po zaledwie 1 minucie byliśmy na miejscu.
-Kaze! Mizu! Devo! Easy! Co to za spóźnienie!?-wykrzyknęła wściekła nauczycielka myślistwa, Rozie.
-P-Przepraszamy-powiedziała Easy i wraz z Devo zajęli swoje miejsca.
Ja i Kaze zrobiliśmy to samo. Na końcu, niedaleko nas siedzieli ta "Dea" tak jak powiedział Devo, oraz jej bracia. Byli roztrzęsieni.
Devo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz