niedziela, 4 października 2015

Od Green Day C.D. historii Alex'a

- Obiad na stole! - po przytulnej jaskini rozległ się ciepły głos Greenie. Alex przytulił swojego syna i razem udali się do salonu. Na stole już leżały porozkładane porcje ciepłych łososi. Roxolanne, która pomagała mamie przy obiedzie z dumą zacierała łapki. Heaven, która tylko przypatrywała się ich pracy również była zadowolona. W końcu wszyscy zasiedli przy stole. Greenie przerwała jedzenie i popatrzyła na swoją rodzinę. Dlaczego wszystkie pieski sięgały już do stołu? Kiedy oni wszyscy tak wyrośli? Horizon już zdawał jej się dorosły.. Potrząsnęła szybko głową. Jej dzieci niedługo opuszczą ten dom.. Jeśli to zrobią, to jaki
jaką suczka ma pewność, że nic im nie grozi? Mimo tego, Aussie postanowiła dobrze spożytkować pozostały czas.
- Hmm, mam pomysł. - przerwała w jedzeniu. Doszła do wniosku, że jej dzieci jeszcze nigdy nie były na polowaniu! - Jutro jest niedziela. Wolne od szkoły. Zamiast zabaw, zrobimy coś pożytecznego. - młodzi dorośli słuchali z zaciekawieniem. Czy na prawdę będzie to takie ciekawe?..  Ich mama kontynuowała.  - Wybierzmy się na polowanie, zobaczymy czego nauczyliście się w szkole. Zrobimy sobie taką wycieczkę "survival". Będziemy strzelać z łuku, robić sztylety, żeby było ciekawiej. A Rafaello, pokażę gdzie zdobyć pożywienie. Jeszcze na pewno coś się wymyśli. Co wy na to? - zakończyła. Szczeniakom pomysł się spodobał. Jeszcze nigdy nie polowały z rodzicami. Alex też nie był temu przeciwny. Gdy wszyscy zjedli, zaczęli szykować się na jutro. Najbardziej podekscytowani byli chłopacy. Od razu chcieli upolować dzika, lub... wilka!
-Ja SAM upoluję największego! - krzyknął Devo. Szybko się wyprostował i powiedział niższym głosem. - Znaczy.. Być może.

Alex? Przepraszam za długość. Piszę z telefonu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz