Oczom owczarka ukazała się zgrabna i dość ładna dla niego wadera. Odpuściłby sobie po ostatnim wydarzeniu z wilczycą, ale do odważnych świat należy, a Mizu była z jego stada.
- Mi też miło. - uśmiechnął się. Dziewczynie jego uśmiech obnażający lekko jego białe kły spodobał aię tak, jak dotychczas wszystkim jego dziewczynom, ale w porównaniu do innych, nie pokazała tego.
- Pójdziemy się gdzieś przejść? - Mizu zapytała z nutką niepewności w głosie. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego jaki paskudny charakter ma okulista i co może zrobić. Rise też o tym wiedział.
-Właściwie idę do domu. Wieczorem mamy z Devo parapetówkę i miał cię zaprosić, bo ja załatwiałem jedzenie...
- aha.. pewnie będę Ci przeszkadzać, lepiej pójdę.
- Jak chcesz to możemy razem pogotować. - pies oparł się o skałę i czekał na odpowiedź.
- No nie wiem.. - młoda wadera zająknęła się. Piss tylko przewrócił oczyma.
- Devo jest w domu. - odparł niechętnie rozsiewając jakiekolwiek wątpliwości.
Mizu? Przepraszam za ługość. Produkuję się z telefonu. :c
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz