Devo wydał z siebie zduszony okrzyk.
- Co? - wydusił. - Już za tydzień?
Easy posłała mu współczujące spojrzenie. Nie miał wiele czasu, by móc się przygotować. Ona miała zakończyć szkołę prawie dwa tygodnie później niż jej przyjaciel.
- Na pewno dasz radę... - zaczęła przyjacielsko, lecz nawet ona nie była pewna swoich słów. Oczywiście, wierzyła w Devo, wiedziała, że sobie poradzi, jednak nie mogła ukryć faktu, że tydzień to nie jest dużo czasu.
Border spojrzał na nią z niedowierzaniem malującym się na pysku. Dopiero teraz Easy zauważyła, że nie wyglądał już jak szczeniak, tylko jak dorosły pies. Mimo że ona również się zmieniła, wzrostem nie mogła mu dorównać, choć jeszcze tak niedawno byli podobnej wielkości.
- Mogę ci pomóc. - zaoferowała się suczka. Zamerdała przyjaźnie ogonem. Chciała chociaż na chwilę nie zaprzątać sobie głowy problemami, zwłaszcza zaginięciem Missisipi.
- W czym? - westchnął zrezygnowany Devo, opierając głowę o ścianę jaskini.
- W nauce... - odrzekła Młoda Beta, dalej pewna skuteczości swojego pomysłu.
- Masz karę. - przypomniał jej pies. Jego nastrój nie uległ zmianie.
- No, faktycznie. - zmartwiła się Easy. Jej najlepszy przyjaciel miał rację. Za próbę ucieczki dostała zakaz wychodzenia z domu po zajęciach. Nie miała co liczyć na złagodzenie kary. W tym przypadku nie miała żadnych szans.
Zamilkli oboje. W tym czasie nauczycielka dalej coś mówiła, jednak żadne z nich jej nie słuchało. Oboje byli pogrążeni w swoich myślach. Easy zastanawiała się, gdzie teraz jest jej siostra. Co robiła? Dlaczego była tam, a nie tutaj, z nimi? Po raz pierwszy brakowało jej dążącej do władzy Missisipi.
Nim się obejrzała, lekcja dobiegła końca. Wyszła na zewnątrz razem z Devo. Od razu zobaczyła Ross'a, który miał na oku każdego ze szczeniąt Bet. Ani na chwilę nie wydawał się być chociaż w niewielkim stopniu mniej czujny.
Easy i Devo usiedli na kamieniu. Border collie odezwał się pierwszy.
Devo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz