piątek, 2 października 2015

Od Easy - CD historii Devo

  Zawładnęło nią przerażenie. Dopiero co zaginęła jej siostra, Missisipi, a teraz miała stracić również Devo? Swojego najlepszego przyjaciela? Nie mogła na to pozwolić.
  Nauczyciele byli tak przejęci zaginięciem Młodej Bety, że nawet nie zauważyli szczeniaka pędzącego w kierunku lasu. Easy aż chciała podejść do nich i wrzasnąć im prosto w 'twarz': Zatrzymajcie go!
  Poczuła, jak do jej oczu płyną łzy. Próbowała je powstrzymać, mrugając swymi oczami. Nie wiedziała, co zrobić. Po raz pierwszy suczka, która zawsze była radosna i cieszyła się życiem, nie wiedziała, co ma zrobić, i do tego zaczynała płakać.
  Musiała zacząć działać.
  Ruszyła w kierunku Devo, który już znikał w lesie. Po drodze wpadła na kogoś, jednak to nie sprawiło, że się zatrzymała. Dalej biegła za Devo, nie zważając na krzyki skierowane do niej.
  - Easy, wracaj tu natychmiast! - wrzasnął ktoś.
  - Zatrzymaj się! - dorzucił inny głos, w którym Easy rozpoznała Nirvanę.
  - Gdzie jest Devo?! - Tym razem odezwał się Nero.
  Easy zdawała się ich nie słyszeć.
  Wiedziała, że będzie miała kłopoty, jednak za bardzo bała się o przyjaciela. Wpadła do lasu, gdzie zobaczyła Devo, który rozglądał się dookoła, najprawdopodobniej szukając Missisipi. Młoda Beta pobiegła do niego, zatrzymując się dosłownie kilka centymetrów przed jego nosem.
  - Nie możesz tego zrobić! - krzyknęła.
  - Dlaczego? - zdziwił się Devo. - Chyba chcesz ją jeszcze kiedyś zobaczyć, prawda?
  Suczka poczuła rosnącą w jej gardle gulę.
  - Chcę... - wydukała. - Ale nie mogę przy tym stracić ciebie.
  Nie zdążył jej odpowiedzieć. Już otworzył pysk, gdy nagle otworzył szerzej oczy i wskazał wzrokiem za Easy, która zamarła, bojąc się odwrócić. Poczuła czyiś oddech na szyi. Odwróciła się na pięcie. Stanęła twarzą w twarz z Nirvaną.
  - Idziecie za mną. - oświadczyła biała wadera. Bił od niej chłód, Easy jeszcze nigdy tak bardzo nie bała się nauczycielki walk. - Natychmiast.
  Żadne z nich jej się nie sprzeciwiło.
  Nirvana odprowadziła ich do jaskiń. Szczeniaki nie zdążyły się nawet pożegnać, co nie zdażyło się pierwszy raz.

  Następnego dnia rano miała odbyć się lekcja przetrwania. Easy przybyła na miejsce godzinę wcześniej, niż zwykle. Widok Devo w tym miejscu o takiej porze ją zaskoczył, ale i ucieszył. W dwóch susach znalazła się przy nim. Nie mogła go nie uściskać na przywitanie.
  - Hej. - Na jej pyszczku od razu pojawił się uśmiech.
  - Cześć. - szczeniak go odwzajemnił, po czym na chwilę spoważniał. - Jest źle?
  - Nie najlepiej. - westchnęła cicho. - Mam karę.
  Posłał jej pytające spojrzenie.
  - Mimo wszystko dość łagodną jak na to, co zrobiłam. Nie mogę wychodzić z domu poza lekcjami. - wytłumaczyła suczka.
  Devo skinął głową, po czym przełknął ślinę i spytał niepewnie:
  - A co z Missisipi?
  Easy odwróciła wzrok, po czym spojrzała mu prosto w oczy.
  - Nadal jej nie odnaleziono. - odpowiedziała zdławionym głosem.

Devo?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz