Nastała chwila nerwowej ciszy, której nikt nie umiał przerwać jakimś inteligentnym komentarzem. April pomyślała, że przyjemnie było przytulać się do Vincenta, ale nie mogła znaleźć odpowiedniego argumentu, żeby znowu to zrobić. Z rumieńcem płonącym na policzkach odrzuciła tą myśl.
- Może... może się przejdziemy? - spytała w końcu borderka.
- No... jasne. Gdzie chcesz iść? - odezwał się Vini.
Wzruszyła ramionami.
- Jestem tu nowa, nie znam jeszcze dobrze tutejszych terenów. A ty byś chciał iść w jakieś konkretne miejsce?
Zastanowił się przez chwilę.
- Chyba nie. Może po peostu pójdziemy przed siebie, nie musi to być jakieś konkretne miejsce.
- Oki - suczka skinęła głową i ruszyli.
Słońce grzało przyjemnie, było ciepło, ale nie gorąco. Idealnie. Na niebie było tylko kilka małych, puszystych chmurek, ktore leniwie sunęły po błękitnym horyzoncie. Ptaki śpiewały w niebogłosy, każdy innym głosem, tworząc jakąś niezrozumiałą dla innych melodię. Liście szeleściły cicho, gdy jakieś spłoszone króliki czmychały w zarośla. Było cudownie, April czuła się jak w siódmym niebie. Nagle zobaczyła śliczne, niebieskie kwiaty rosnące przy ścierzce.
- Patrz! - zawołała. - Jakie ładne. To chyba niezapominajki.
- Chyba tak - Vini podszedł do kwiatów i zarwał parę, a potem podał suczce. - Proszę.
Uśmiechnęli się do siebie.
- Ojej, nie trzeba było - April poczuła, że się rumieni. - Ale dzięki, to było bardzo miłe...
Szli przez chwilę w milczeniu, każdy zastanawiał się nad tematem do rozmowy. Na najbliższej gałęzi przysiadł słowik i zaćwirkał jakąś przyjazną melodię. April odgwizdała mu ten sam rytm, a potem poszli dajel.
- Wiesz, co... - zaczęła suczka.
- Co? - Vini spojrzał na nią.
- Miło mi się spędza z tobą czas. Ogólnie bardzo mi się tu podoba. Wszyscy są mili i jeszcze można tu robić tyle ciekawych rzeczy... w mojej dawnej sforze było tak nudno... Mam nadzieję, że ty też się cieszysz mogąc ze mną spędzać czas, bo jak ci przeszkadzam to powiedz, bo...
Nie dkończyła, bo w tym momencie Vincenty jej przerwał mówiąc:
Vini?^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz