W głowie ciągle miał swoje rozmyślenia na temat minionego, straconego czasu.
- Pamiętaj, że mi wszystko możesz powiedzieć... - rzekła, nie odwracając od niego wzroku.
Ten tylko kiwnął głową. I razem spacerowali w ciszy, jednocześnie w myślach fascynując się roślinnością w Parku Greckiego, Zielonego Dnia.
*****
- Na pewno nie masz mi nic do powiedzenia? - zapytała, kiedy już wracali do domu.- Wiesz, Greenie.. Przepraszam.
- Za co? - przystanęła, a jej "brwi" uniosły się do góry.
- Za wszystko, co się zdarzyło. To co było złe. Teraz żałuję, że nie mogę cofnąć czasu...
Ta go przytuliła i mocno pocałowała. Nie miała żalu do swojego partnera. Zresztą... Było i minęło.
Gdy para wróciła do domu, przywitały je szczeniaki. Mocno uściskały i oczywiście ich pierwsze pytanie, to "Kiedy kolacja?". Green Day poszła upiec ryby, a Alex został ze szczeniakami. Wszystkie były wesołe i uśmiechnięte, oprócz Devo.
- Devo? Porozmawiamy w cztery oczy? - zapytał szczeniaka.
Ten kiwnął smutno głową i poszedł za swoim tatą.
- Co się dzieje? - zapytał troskliwym głosem, którym od dawna nie obdarzał swojego syna.
- Nic...
- Smutno Ci z powodu zaginięcia siostry Easy?
- Nie!
- Och, do jasnej, to co Ci jest? - zapytał zrezygnowany.
Cisza.
Alex westchnął i już miał zostawić Devo samego, kiedy usłyszał jego głos:
- Nie chcę dorastać.
Border odwrócił się. Podszedł do Devo i go przytulił.
- Ja też nie chcę... Ale pamiętaj. Dla mnie zawsze będziesz tym małym, radosnym szczeniaczkiem. - szepnął.
Greenie?
Ja już naprawdę nie wiem, co pisać. XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz