Słowa Rafa rozbrzmiewały echem w jej głowie. Bo wiesz, Frei... ty jesteś dla mnie kimś ważnym... jesteś moją najlepszą przyjaciółką... jesteś moją jedyną przyjaciółką...
Zakryła pysk łapą, tłumiąc okrzyk. Jej serce zabiło mocniej. Drugą łapą odebrała trzy związane róże.
- Raf... - wyszeptała. Tylko tyle była w stanie z siebie wydusić. Żadne słowa nie były w stanie oddać tego, co chciała mu przekazać.
Rafaello również był dla niej najlepszym przyjacielem, w dodatku jedynym. Jeszcze nigdy w całym swoim życiu nie spotkała kogoś, z kim nawiązałaby tak dobrą relację. Zajął ważne miejsce w jej sercu.
Wybaczył jej to, że niewiele brakowało, by go zabiła. A teraz przeprosił ją... za to, że się na niego wydarła?
- Przepraszasz mnie za coś, co nie jest twoją winą. - odezwała się szeptem. Jej wzrok powędrował do oczu Rafa, w które nareszcie odważyła się spojrzeć. Poczuła, jak do jej oczu płyną łzy. Zamknęła je [oczy] i kontynuowała: - To moja wina, że nad sobą nie zapanowałam na lekcji walki i zbyt szybko zdenerwowałam się w trakcie naszej rozmowy... - urwała. Poczuła rosnącą gulę w gardle. Nigdy nie umiała przepraszać. - Przepraszam, Raf. Jesteś dla mnie jak brat. - powiedziała zdławionym głosem.
Przytuliła się do bordera, który spojrzał na nią zdziwiony. Wtuliła się w jego miękką sierść.
Freiheit nigdy się nie przytulała.
A jednak teraz to zrobiła. Nawet ona sama nie potrafiła tego zrozumieć.
Rozluźniła uścisk i odsunęła się od szczeniaka. Uśmiechnęła się słabo, lecz naprawdę się postarała.
- Zaraz lekcja walki. - zauważył Rafaello.
- Racja. - Młoda Beta kiwnęła głową. - Chodźmy. - chwyciła go za łapą i pociągnęła w swoją stronę. Razem udali się w stronę miejsca, gdzie Nirvana i kilka innych szczeniąt już na nich czekała.
Raf? :3 Krótkie, wybacz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz