Nie rozumiała jego negatywnego nastawienia do nowych szczeniaków. Według niej zarówno Mizu, jak i jej brat, Kaze, wydawali się sympatyczni. Ale co w tym dziwnego, skoro ona lubiła wszystkich?
- Wytrzymasz. - stwierdziła Easy i błysnęła zębami w uśmiechu.
Devo tylko westchnął, a następnie zamilkł.
Easy zobaczyła Mizu idącą w ich stronę. Odwróciła się w jej stronę i wyciągnęła łapę w jej stronę.
- Cześć. Jestem Easy. - przywitała się. Waderka otworzyła szerzej oczy, zdziwiona jej zachowaniem, które w ogóle nie przypominało zachowania Devo.
- Mizu no shizukana oto. - wymamrotała nowa w odpowiedzi. Mała suczka wytrzeszczyła oczy. Była więcej niż pewna, że nigdy nie zapamięta tego imienia.
W ich stronę ruszyła Nirvana. To ona miała ich pilnować w trakcie dzisiejszej wycieczki. Easy trochę się jej bała, co nie znaczy, że z powodu ostatnich wydarzeń przestała ją lubić. W oczach Devo pojawiła się radość. Easy już wcześniej zauważyła, że lubił nauczycielkę walk.
- Dobrze. Każdej grupie został przydzielony nauczyciel. - powiedział nauczyciel myślistwa, Nero. - Wycieczkę czas zacząć. Grupy pójdą w różne miejsca, ustalone przez opiekunów.
Nirvana gestem łapy wskazała całej trójce, gdzie mają się udać. Poszła przodem, co jakiś czas oglądając się za nimi, by sprawdzić, czy nadal za nią idą.
- Mizu no shi... - zaczęła Easy, zwracając się do nowo poznanej waderki. Spojrzała jeszcze na Devo, który szedł naburmuszony za nimi.
Ta spojrzała nań niepewnie.
- Czy do tego imienia istnieją jakieś skróty? - spytała Młoda Beta. - Jest trochę... długie.
- Istnieją. - Mizu no shizukana oto kiwnęła lekko głową. - Mizu. Shizu. Shizukana. Wszystko jedno.
- Okej. - odchrząknęła Easy. - W takim razie... Mizu, od kiedy jesteś w Sforze Psiego Głosu? Nie widziałam cię wcześniej. - zmrużyła oczy.
- Od kilku dni. - odrzekła cicho Shizu.
Easy chciała jeszcze o coś zapytać, jednak Nirvana zatrzymała się i zabrała głos.
- W tym miejscu sprawdzę, co umiecie z lekcji polowań. - odezwała się swoim donośnym głosem. - Wprawdzie nie uczę tego przedmiotu, ale ta część wycieczki jest poświęcona tej tematyce, więc nie mam wyboru.
Młoda Beta podeszła do Devo i usiadła obok niego.
- Możecie pracować całą grupą lub osobno. - ciągnęła Nirvana. - Jest was tylko trójka, więc nie możecie dobierać się w pary, gdyż byłoby to niesprawiedliwe.
Easy mogłaby się założyć, że w tej chwili Devo nie był zachwycony.
- Ja zaczekam tutaj. Macie pół godziny, by przynieść tutaj niewielką zwierzynę. - zakończyła nauczycielka. - Czas start!
Bez zastanowienia Easy, Devo i Mizu pobiegli w stronę lasu.
- Na co będziemy polować? - wykrzyknęła borderka w biegu.
- A na co chcesz? - odkrzyknął Devo. - Chyba nie możemy liczyć na coś większego niż zając!
- W sumie masz rację. - westchnęła suczka.
Jedynie Mizu biegła w ciszy.
Nagle Devo się zatrzymał. Rozpędzona Easy na niego wpadła, a Shizukana zderzyła się z nią.
- Co jest? - zawołała Eas.
- Cicho! - Najstarszy szczeniak skarcił ją krótkim syknięciem.
Wyjrzała zza niego i zobaczyła kilka zająców, które spokojnie jadły trawę. Schowali się za krzakami i cierpliwie czekali na odpowiedni moment. Kiedy nadszedł czas, wybiegli z ukrycia. Ruszyli do ataku.
Easy rzuciła się na średnią sztukę i wgryzła się w jej szyję, szarpiąc. Poczuła smak krwi na języku.
Po chwili każde z nich miało swoją zdobycz. Z dumą zanieśli zwierzynę Nirvanie.
- Nieźle, jak na wasz wiek i wzrost. - stwierdziła wadera. - Teraz pora na próbę przetrwania. Zostawię was tutaj na godzinę. - Widząc ich zaskoczone miny, dorzuciła: - Bez obaw. W okolicy są strażnicy, wojownicy i obrońcy. Nic nie powinno wam się stać.
Devo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz