wtorek, 15 września 2015

Od Brook - CD historii Setha

Para zaczęła opracowywać plan dotyczący przepłynięcia przez rzekę Kanga. Postanowili, tak jak mówił wcześniej Seth, że popłyną na czymś w rodzaju tratwy. Ustalili też, że postarają się ją w kilka dni wybudować.
Dla Brook wydawało się to niemożliwe, ale szybko wyrwała się z tych myśli. Lista ją czegoś nauczyła. Wszystko jest możliwe, wystarczy tego chcieć.

Przez kilka dni para wyrywała się się z pracy, tylko po to, żeby zbudować tratwę. Oczywiście nie mówili przyczyny ich nieobecności, ale na szczęście nikt nie był tym zainteresowany.
W końcu, kiedy skończyli mogli sobie powiedzieć, że wykonali dobrą robotę. Wrócili do swojego domu bardzo zmęczeni.
Następnego dnia wstali i od razu zajęli się przygotowywaniami do podróży. Wzięli ze sobą koc, który zabrali z domu trzydziestoletniej kobiety oraz upolowanego wcześniej przez partnera wadery dużego jelenia. Wyszli z jaskini i wyruszyli nad rzekę Kangę.
Kanga toczyła się przez całą Sforę, więc szybko dotarli nad nią. Wskoczyli do tratwy ze swoimi rzeczami wziętymi na podróż i zaczęli pływanie.
Seth zajmował się wiosłowaniem, natomiast Brook rozkładała koc i położyła w odpowiednim miejscu jelenia. Czas leciał im szybko na wspólnych rozmowach i oglądaniu mnóstwo pięknych miejsc dookoła.
Wadera szybko zrozumiała, że to co poznała dotychczas w SPG były tylko jej małą częścią. Dlatego też każdy widziany nowy przez nią teren wzbudzał w niej zachwyt. Czuła się niczym turysta zwiedzający piękne, nieznane miasto.
Nagle tratwa stanęła. Brook szybko przeniosła wzrok na Setha. Ten spojrzał na nią i rzekł poważnym tonem:
- Widziałem wilki.
- I co teraz? - w jej głosie wyraźny był strach.
- Musimy wypłynąć na ląd i uciekać. - odpowiedział.
Para szybko wiosłowała, aż w końcu byli nad lądem. Wyszli z tratwy i rozejrzeli się. Byli w znanym sobie doskonale lesie.
Szli bardzo szybkim krokiem. Seth cały czas szedł przodem, Brook za nim. Nagle przewróciła się. Jej partner tego nie zauważył i szedł dalej. Gdy wstała, jego już nie było.
Niepewnie rozglądała się po lesie. Co robić? W którą stronę iść? I gdzie jest jej partner?
Nagle usłyszała czyiś głos. Odwróciła się, a przed sobą ujrzała wilka.
- Jasmine... Proszę... - mówił zdyszany.
- Ale... - powiedziała zdziwiona.
- Nic nie mów. Słuchaj. Wiem, że możesz mi nie wybaczyć. I wiem, że teraz zastępujemy zmarłego Alfę, ale ja odpadam. Przenoszę się do Sfory Psiego Głosu. - odpowiedział.
Wadera rozejrzała się. Nagle za drzewem zobaczyła swojego partnera. Był tak samo zaskoczony, jak ona. Po chwili też zauważyła dobrze znaną sobie waderę. Była bardzo do niej podobna.
- Brook?! - znana Brook wadera krzyknęła zdumiona.
- Jasmine!
Wadery pobiegły do siebie i się przytuliły. Basior, który znał Jas oraz Seth zaskoczeni patrzyli na całą sytuację.
- Siostro, myślałam, że też wtedy zginęłaś! - z oczu Brook leciały łzy.
- Nie, przeżyłam.
Seth podszedł do swojej partnerki i zapytał:
- Brook, kto to jest?
- Jasmine. Moja siostra. Myślałam, że nie żyje.

Seth?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz