Winner zastanowił się przez chwilę nad odpowiedzią. Niby Ivy zadała mu tak proste pytanie, a jednak on nie potrafił odpowiedzieć na nie od razu.
- Może pójdziemy nad Rzekę Kangę? - zaproponował. Dawno tam nie byłi chciał odwiedzić to miejsce ponownie. - Jest dziś strasznie gorąco, a tam można popływać i jednocześnie się ochłodzić.
- Okay. - odpowiedziała suczka. - W takim razie chodźmy.
Ruszyli w kierunku Głównej Rzeki. Pies spojrzał w górę i zobaczył, że na niebie nie ma ani jednej chmury.
Po drodze Win i Ivy minęli Drzewo Karea. Nie spotkali nikogo, co specjalnie nie zdziwiło Winnera. Ostatnio zauważył, że rzadko na kogoś trafia. A może jednak trafia, lecz po prostu tego nie zauważa, kiedy jego myśli krążą wokół tylko jednej osoby...?
Dotarli na miejsce. Rzeka była bardzo szerok i płynęła dosyć szybko. Win zauważył, że z wody wystaje kilkanaście kamieni średniej wielkości.
- Winner! - rozległo się wołanie. Pies rozpoznał głos błękitnookiej borderki, w którym było słychać radość. - Zobacz!
Odwrócił się w stronę, z której dobiegł krzyk. Zobaczył suczkę stojącą na dwóch, tylnych łapach na jednym z kamieni, po czym stanęła na prawej przedniej i lewej tylnej. Na jej pysku malował się szeroki uśmiech. Pies uśmiechnął się pod nosem na ten widok. Dopiero po chwili uświadomił sobie, co właśnie zrobił.
Nie przypominał sobie, kiedy ostatnio uśmiech zawitał na jego pysku.
Wszedł do wody. Gdy był jeszcze blisko wody, mógł normalnie iść. Nagle stracił grunt pod łapami, więc zaczął płynąć. Dopłynął do innego głazu i wszedł na niego. Usiadł i spojrzał na Ivy.
Wtem coś przykuło jego wzrok. Część kamieni układała się w jedną linię (wprawdzie nierówną, ale jednal linię), która prowadziła do niewielkiej wyspy. Wskazał na nią łapą i odezwał się do suczki:
- Może tam pójdziemy? - spytał.
Borderka pokiwała energicznie głową.
Udali się na wysepkę, skacząc po kamieniach. Na niej znajdowały się dwa drzewa średniej wielkości.
Stanęli przed nimi. Winner rozejrzał się dookoła. Zdziwiło go to, że wcześniej tego nie zauważył.
Usiedli obok siebie. Winner otworzył pysk, by coś powiedzieć, jednakże przerwało mu warczenie. Wszędzie rozpoznałby ten dźwięk.
Zza brzóz wyłonił się szary wilk o ciemnobrązowych oczach.
Ivy? Dałam Ci trochę weny? ;D
Ruszyli w kierunku Głównej Rzeki. Pies spojrzał w górę i zobaczył, że na niebie nie ma ani jednej chmury.
Po drodze Win i Ivy minęli Drzewo Karea. Nie spotkali nikogo, co specjalnie nie zdziwiło Winnera. Ostatnio zauważył, że rzadko na kogoś trafia. A może jednak trafia, lecz po prostu tego nie zauważa, kiedy jego myśli krążą wokół tylko jednej osoby...?
Dotarli na miejsce. Rzeka była bardzo szerok i płynęła dosyć szybko. Win zauważył, że z wody wystaje kilkanaście kamieni średniej wielkości.
- Winner! - rozległo się wołanie. Pies rozpoznał głos błękitnookiej borderki, w którym było słychać radość. - Zobacz!
Odwrócił się w stronę, z której dobiegł krzyk. Zobaczył suczkę stojącą na dwóch, tylnych łapach na jednym z kamieni, po czym stanęła na prawej przedniej i lewej tylnej. Na jej pysku malował się szeroki uśmiech. Pies uśmiechnął się pod nosem na ten widok. Dopiero po chwili uświadomił sobie, co właśnie zrobił.
Nie przypominał sobie, kiedy ostatnio uśmiech zawitał na jego pysku.
Wszedł do wody. Gdy był jeszcze blisko wody, mógł normalnie iść. Nagle stracił grunt pod łapami, więc zaczął płynąć. Dopłynął do innego głazu i wszedł na niego. Usiadł i spojrzał na Ivy.
Wtem coś przykuło jego wzrok. Część kamieni układała się w jedną linię (wprawdzie nierówną, ale jednal linię), która prowadziła do niewielkiej wyspy. Wskazał na nią łapą i odezwał się do suczki:
- Może tam pójdziemy? - spytał.
Borderka pokiwała energicznie głową.
Udali się na wysepkę, skacząc po kamieniach. Na niej znajdowały się dwa drzewa średniej wielkości.
Stanęli przed nimi. Winner rozejrzał się dookoła. Zdziwiło go to, że wcześniej tego nie zauważył.
Usiedli obok siebie. Winner otworzył pysk, by coś powiedzieć, jednakże przerwało mu warczenie. Wszędzie rozpoznałby ten dźwięk.
Zza brzóz wyłonił się szary wilk o ciemnobrązowych oczach.
Ivy? Dałam Ci trochę weny? ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz