- Mhm. Skoro Ty tego chcesz, to dla Ciebie wszystko. - przytuliłam mokrego psa, uśmiechnął się
- A Ty tego chcesz? - spojrzałam mu w oczy gdy się zapytał.
- Tak. - odpowiedziałam i pocałowałam w policzek. Mieliśmy się zbierać, Alex ruszył kilka kroków przede mnie. Otrzepałam się z wody i poszliśmy. Gdy mieliśmy wychodzić popatrzyłam jeszcze raz na to miejsce. Park greckiego, zielonego, zakochanego dnia. Szybkie zerknięcie na przeszkadzającą, ale lśniącą obrożę i idziemy. Muszę się jeszcze do niej przyzwyczaić. Kiedyś jako szczeniak miałam podobną. Musiałam ją nosić jako znak, że należę do bogatej rodziny. Nienawidziłam ich. Może dlatego teraz nie lubię błyskotek?
~~~~~~~
- Więc do której się przeprowadzamy? - zapytał Alex.
- Nie wiem. Zdecyduj. Jesteśmy sąsiadami więc to nie będzie taka większa przeprowadzka. - Posłałam mu szybko całusa.
- Wiesz.. warto wybrać większą, gdy dojdą szczeniaki nie będzie tyle miejsca. - odpowiedział, a moje oczy zrobiły minę : O.O
- Skarbie.. Na prawdę chcesz szczeniaki? - zapytałam po chwili, ale nie chciałam się kłócić. Wybraliśmy większą czyli jego. :3 Pomógł mi przenieść rzeczy.
- Jak ja się cieszę, że mieszkamy razem, że.. nosisz tę obrożę. - powiedział przy kolacji gdy było już po "wielkiej" przeprowadzce. Uśmiechnęłam się. Ciągle w uszach brzmiały mi jego słowa: " Gdy dojdą szczeniaki nie będzie tyle miejsca. " O mój Boże, On już myśli o szczeniakach. A co ja o tym myślę?
- Green? Coś się stało? - zapytał czule patrząc na moją minę.
- Nie. - uśmiechnęłam się sztucznie i dokończyłam jedzenie.
Alex? :3 O^O
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz