środa, 15 lipca 2015

Od Brook - CD historii Setha

Otarłam łzy i spojrzałam na psa. Widocznie nie mógł już z siebie wyrzucić słowa "przepraszam". Podniósł swój łeb, a ja nieśmiało położyłam swój na jego "ramieniu". Siedzieliśmy w takiej pozycji przez kilkanaście minut. Rozumieliśmy się bez słów. W końcu zorientowałam się, jak to wygląda i szybko odsunęłam się od Setha. Nerwowo wyszłam też z domku bez słowa.
**Następnego dnia**
Obudziłam się bardzo wcześnie, znowu. Na szczęście nic mi się nie przyśniło, a jeśli już, to tego nie zapamiętałam. Zjadłam resztki z wczorajszego jedzenia. Usłyszałam czyjeś kroki. Szybko wyszłam z jaskini, gdyż wiedziałam, że to Seth. Na razie nie chciałam z nim rozmawiać. Nie miałam na to siły... Szłam prosto przed siebie. Dotarłam do Stawu Zakochanych, słyszałam, że nazywany przez Alex'a jako "park greckiego, zielonego dnia", czy coś w tym stylu. Skoczyłam do wody i zaczęłam pływać. To mnie uspokaja. Po kilkunastu minutach wyszłam z wody. Usiadłam na dużym kamieniu i zaczęłam po cichu śpiewać:

You don't have to try so hard
You don't have to, give it all away
You just have to get up, get up, get up, get up
You don't have to change a single thing

You don't have to try, try, try, try
You don't have to try, try, try, try
You don't have to try, try, try, try
You don't have to try
Yooou don't have to try



Nagle usłyszałam Setha:
- Ładna piosenka. - powiedziałam.
Przestraszona wskoczyłam do wody. Zanurzyłam się. Kiedy wyszłam z wody, jego już nie było.
"Chyba wariuję..." - pomyślałam i wróciłam do domu.

Seth?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz