Po chwili zorientowałem się, że zaraz moja przerwa się skończy. Przytuliłem swoją partnerkę i pożegnałem się z nią. Wszedłem do szpitala w lepszym humorze, niż wcześniej. Akurat dostałem od Saszy wiadomość, że jedna z suczek jest w ciąży, a że nie ma Gerisa, to ja muszę się nią zająć. I znów w mojej głowie szczeniaki...
****
Wróciłem do nory. Green Day akurat wróciła z polowania.
- Cześć kochanie! - pocałowałem ją w "czoło".
- Hej! Wchodźmy do środka, akurat upolowałam jelenia.
Weszliśmy zadowoleni do naszej nory. Od razu zaczęliśmy jeść. Podczas rozmowy Greenie zapytała mnie, jak minął mi czas w pracy po przerwie. Uśmiechnąłem się lekko i zacząłem opowiadać. Mówiłem, że suczka była bardzo podekscytowana, że będzie mogła sprawdzić płeć swoich maluszków. Niestety trochę się rozczarowała, że nie ma jej lekarza prowadzącego, ale myślę, że mnie polubiła. W końcu zakończyłem swoją historię tak:
- Aż jej zazdroszczę tych szczeniąt.
- O nie! Nie teraz, Alex! - oburzyła się moja partnerka.
Green Day?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz