Green Day to odwzajemniła. Widać było, że już bardziej nastawiła się do szczeniąt.
- Wiesz... Może masz już pomysły na imiona dla szczeniąt? - zmieniła temat z nadzieją, że mam pomysł, jak nazwać nasze maluchy.
- Hmm... Wiemy, że ma być 3 psów i 1 suczka... - zacząłem mówić.
- Tak...
Myślałem najpierw nad imieniem dla naszej małej suczki. Sophie? Nie, niezbyt mi się podoba. Lisa? W sforze jest już taka suczka... Brooklyn? Zbyt podobne do Brook.
- To może dla suczki Roxanne, w skrócie Roxy... - zdecydowałem.
- Hmmm... A imiona dla piesków?
I znowu chwila zastanowienia... Alexy? Zbyt podobne do mojego imienia. Hunter? Całkiem niezłe, mogłoby być dla jednego z nich. Jack i August też nie są tragiczne...
- Hunter, Jack i August. - odpowiedziałem.
- Nie są tragiczne...
- A ty jakie masz pomysły?
Moja partnerka również zaczęła się zastanawiać przez kilka minut. W końcu zaczęła mówić:
Green Day? Wiem, długie to nie jest.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz