Winner poczuł, że powiew wiatru wlatuje do środka przez rozbite okno. Zerknął kątem oka na Ivy, która zadrżała. Podejrzewał, że to z powodu zimna.
Położył głowę na przednich łapach. Nagle borderka położyła się obok i oparła o niego. Zaskoczyło go to, jednakże nic nie mówił. Suczka zamknęła oczy. Już parę minut później Win słyszał jej równy oddech.
Zasnęła.
Postanowił, że na razie nie będzie się odzywał ani ruszał. Nie chciał jej budzić.
Mijały minuty, może nawet godziny, a burza wciąż trwała. Jeden piorun uderzył bardzo blisko domu.
Po jakimś czasie i Winner zasnął.
***
Nie spał zbyt długo. Obudził go bardzo silny grzmot. Podniósł głowę, ale okno było za wysoko. Wstał cicho, by nie obudzić Ivy. Podszedł w stronę okna i wyjrzał przez nie. Burza nadal nie dobiegła końca.
Westchnął i wrócił na swoje miejsce. Ponownie położył się obok borderki.
Tej nocy nawet nie zmrużył oka.
Leżał w tej samej pozycji przez kilka godzin. Zobaczył zegar wiszący na ścianie, który o dziwo wciąż działał. Wskazywał godzinę drugą dwadzieścia siedem. Pies nie był pewien, czy dobrze działa, ale wiedział, że jest już dosyć późna noc.
Około godziny później burza ustała, a wraz z nią ulewa.
Ivy? Wena była i przepadła...
Około godziny później burza ustała, a wraz z nią ulewa.
***
Słońce wzeszło, a jego promienie przedostały się do środka. Winner spojrzał na suczkę leżącą obok niego, która otworzyła oczy.Ivy? Wena była i przepadła...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz