- Och, to może zaraz okaże się, że jesteśmy sąsiadami. Idziemy to sprawdzić? - zaproponowałem jednocześnie śmiejąc się.
- Dobra. Ty prowadzisz.
Zacząłem iść skrótami, a Green Day szła za mną. Po chwili znaleźliśmy się przed moją jaskinią.
- Naprzeciwko jest moja jaskinia! - krzyknęła suczka.
- Widzisz... To witam swoją sąsiadkę! - zaśmiałem się.
Green Day nic mi nie odpowiedziała. Wyglądała na zamyśloną.
- Emm... Może chciałabyś wejść do mojej jaskini? - zaproponowałem.
- Czemu nie... Sąsiedzie.
Nic nie odpowiedziałem, tylko wszedłem do jaskini. Suczka postąpiła tak samo.
- Ogromna. - powiedziała krótko.
- I przytulna. - odparłem.
Green Day?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz