- A więc trafiłem do jakiejś sfory... Ciekawe. - powiedziałem.
- Może dołączysz? - spytała.
- Pewnie, jak zaprowadzisz mnie do Alfy. - odparłem.
- Chodź za mną.
Green Day zaprowadziła mnie do Alfy - Nagezzi. Po drodze widzieliśmy tyle zniszczonych miejsc...
- C-Czemu tutaj prawie wszystko jest zniszczone? - spytałem zaskoczony tymi widokami.
- Skutki wojen. - odpowiedziała.
- Tutaj jest wojna? - spytałem.
- Z wilkami, ale już powoli się kończy. - rzekła spokojnie.
Już jej nic nie odpowiedziałem, bo wszedłem do jaskini Nagezzi. Alfa zaakceptowała mnie i zgodziła się, żebym dołączył. Podziękowałem jej i wyszedłem z groty. Trochę szkoda mi jej. Ma na głowie taką ogromną sforę, która w dodatku prowadzi wojnę. Cóż, można z niej wziąć przykład. Ona nie poddaje się i idzie dalej! Też chciałbym taki być. Cały czas stałem zamyślony, aż nagle Green Day krzyknęła:
- Ziemia do chuligana!
- Do chuligana? Przepraszam bardzo, co ci zrobiłem?
- Nazwałeś mnie psychopatką! - odpowiedziała.
- Słuchaj, nie mam zamiaru się z tobą kłócić, szczególnie tutaj.
- Och, boisz się, że zostaniesz wyrzucony? - zaśmiała się.
- Zawsze jesteś taka wredna czy tylko dla mnie? - spytałem.
Green Day?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz