- Już płynę! - krzyknąłem.
Suczka powoli zanurzała się pod wodę. Na szczęście zdążyłem na czas. Chwyciłem w zęby ją za kark i wciągnęłam na siebie. Na razie była bezpieczna. Fale szalały na morzu. Muszę przyznać, że trochę się bałem. Ląd był niedaleko. Przyspieszyłem.
- Jak się czujesz? - spytałem.
Nie odpowiadała. Chyba zemdlała. Przynajmniej oszczędzi sobie strasznych widoków związanych ze wzburzonym morzem. Po chwili poczułem ląd pod łapami. Położyłem się na mokrym piasku i ściągnąłem z siebie suczkę. Powoli otwierała oczy.
- Przepraszam, to wszystko moja wina. Powinienem był przewidzieć pogodę. Jak się czujesz? - powtórzyłem pytanie licząc na odpowiedź.
Lorei?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz