- Tak! Jest przecudny! Masz prawdziwy talent! - przytuliłam go
- No. To może chodzmy dalej, bo nas jesień zastanie.
- Dobrze - odparłam
W końcu dotarliśmy na miejsce. Oczekiwana chwile przez nas suczka, wydawała sie wiedziec, że tu jesteśmy.
- Cześc. My przyszliśmy z prozbą o remont. Mamy nawet pare pomysłow. - po wytłumaczeniu zaczeliśmy rysowac w ziemi patykiem.
- O. Tu byłby nasz pokój... jakby troche oddzielony od reszty... tu miejsce dla szczeniaków - mówiłam.
- Myślałem, że nasza sypialnia bedzie połączona ze szczeniakami...
- No, na początku tak. Ale potem i my i one chyba bedziemy potrzebowali prywatności!
- Ale z tym za dużo zachodu... po co kombinowac. To zajełoby troche miejsca! - zaczeliśmy sie spierac.
- A może o tak. Bedzie dużo miejsca, ale i prywatnośc. - Suczkak siedzieła naprzeciwko nas i umiejetnie rysowała w ziemi.
- Hmmm. Mi sie podoba. - powiedziałam stanowczo. - A tobie kochanie?
Cochise? (PS. sorki, że tak długo i, że nie pisze paru znaków. Chwilowo nie mam takiej możliwości)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz